02.06.2021
Wyrocznia rozszerzyła świadomość na zewnętrzną powłokę, która ją otaczała. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że pod ziemią - siedem metrów pod powierzchnią lasu - trzy kamienne monolity połączone były ze sobą czymś podobnym do rury. Rura ta była wykonana z nieznanego tworzywa, które z wyglądu przypominało metal, lecz jego wytrzymałość była nieskończenie większa. Wchodziła ona od spodu w każdy z trzech monolitów, sięgając aż do wnęki w której Wyrocznia skupiła swoją świadomość. Gdyby ktoś spojrzał pod ziemię używając promieni rentgena, to zobaczyłby, że rura tworzy idealny trójkąt równoboczny, ale z zaokrąglonymi wierzchołkami. Był to symbol Wyroczni w świecie WingMakers i każdy z projektantów Wyroczni, każdy spośród tych, którzy ją wyszkolili, umożliwili jej pojawienie się na Ziemi i nadal nad nią czuwali, doskonale rozpoznawał ten trójkąt jako symbol Wyroczni Dormana.
Kiedy Wyrocznia przemieściła świadomość do rury łączącej i przyjrzała się bliżej swojemu mieszkaniu, to zauważyła, że jej podziurawiona i nadwyrężona wcześniej kamienna powłoka została w pełni naprawiona, tak jakby wiercenia nigdy nie miały miejsca. Przez chwilę pomyślała, że śni, albo że nastąpiło przesunięcie w czasie i nic z jej doświadczeń z ostatnich kilku tygodni już nie istnieje. Złoty medalion otaczający u podstawy ‘główny kamień’ miał wygrawerowane nieznane symbole, których nikt nie rozszyfrował, ale przypuszczenie, że był on wykonany z miedzi, było błędne. Wykonany był on z tego samego tworzywa, co trójkątna rura łącząca, a był to Metal Bogów, który posiadał nieznane właściwości, między innymi zdolność do specjalnego układania czasoprzestrzeni energetycznej, w której się znajdował.
Pierwotni twórcy Wyroczni niejako zaimpregnowali w metalowy medalion specyficzny aspekt swojej świadomości, tak że medalion promieniował określonymi właściwościami. Taka była natura tego specjalnego tworzywa, która wznosiła się ponad czynnik czasu oraz nie podlegała wpływom ludzkiej interakcji. Zaimpregnowany aspekt świadomości polegał na automatycznym uzdrawianiu. Pole uzdrawiające wsączone w ogromny medalion otaczający Główny Kamień uaktywniało się, gdy tylko coś zaczynało zagrażać fizycznej strukturze Wyroczni. Pole to powodowało, że Wyrocznia była praktycznie niezniszczalna.
W kamiennych warstwach monolitu zainstalowane były niewidzialne czujniki, które aktywowały uzdrawiające programy medalionu, a naprawa zawsze była perfekcyjna, ponieważ specjalne moce medalionu restrukturyzowały konstrukcję Wyroczni w oparciu o jej oryginalny, idealnie zdrowy wzorzec. Wyrocznia nie wiedziała o tej niezwykłej ochronie, którą zapewnili jej twórcy. Akt przemocy ze strony kapłanów był jej pierwszym doświadczeniem, w którym ktoś celowo chciał ją zniszczyć. To, dlaczego ręka Przyrody zdawała się ją ignorować, zawsze pozostawało dla Wyroczni zagadką, gdyż drzewa i świątynie wokół niej padały ofiarą pożarów lasów, huraganów, trzęsień ziemi i wszechobecnego rozkładu. Wyrocznia jednak pozostawała nietknięta niczym latarnia morska, której czas nie był w stanie naruszyć.
Chociaż jej zewnętrzna forma pozostawała niezmienna, to zawartość wewnętrzna przekształcała się tysiące razy, a z każdą nową transformacją Wyrocznia oddalała się od swoich twórców i coraz bardziej zbliżała się do ludzkości. Czuła, że coraz częściej wędruje, wypływa poza swoje kamienne więzienie, że ciągnie ją na zewnątrz. Nadzieja na to, że stanie się człowiekiem stała się obsesją Wyroczni, lecz skąd to zainteresowanie pochodziło, sama nie była w stanie powiedzieć.
Jedną z najbardziej niezwykłych rzeczy w podziemnym kompleksie pod monolitami Wyroczni była mała, prawie nieistotna, metalowa rurka, która wystawała z trójkątnej struktury. Jej nośność i długość były nieznane, jedyne co było wiadomo, to że prowadziła gdzieś daleko w głąb lasu, rozpościerając się pod jego powierzchnią, głęboko pod korzeniami drzew, niczym pnącze szukające punktu zaczepienia. Nikt nie znał jej przeznaczenia, poza jednym człowiekiem.