Tekst Polski
Częstym mechanizmem za sprawą którego ludzie tracą swój stan harmonii - a co za tym idzie: pewność siebie - jest osądzanie siebie oraz innych. A co stanowi antidotum na osądzanie? Antidotum jest błogosławienie.Następnym razem, kiedy będziesz w pobliżu jakiejś osoby lub grupy ludzi i zauważysz, że zaczynasz osądzać, to przełącz swoje emocje na błogosławienie tych osób. Wczuj się w swoją Obecność - wczuj się w to jak twoje 125 metrów sześciennych Obecności rozciąga się na Multiwersum Lokalne tych osób w duchu obustronnej korzyści, a tą obustronną korzyścią jest wymiana błogosławieństw między wami na poziomie waszej istoty nieskończoności.
Jest to tylko jeden z przykładów tego, jak możesz przekształcić niezgodę wynikającą z wątpliwości w pewność będącą rezultatem harmonii. Kiedy podtrzymujesz aktywność wiązki błogosławienia, wysyłając ją ze swojego centrum serca, to rozprzestrzenia się ona z twojego Multiwersum Lokalnego bez żadnych ograniczeń.
Zdaję sobie sprawę, że może się wydawać niemożliwym, iż jednostka jest w stanie promieniować błogosławieństwem ze swojego serca i oddziaływać nim na inną osobę odległą o tysiące kilometrów, lecz nasza Obecność Kwantowa jest wolna od ograniczeń domeny ludzkiej oraz nie podlega prawom, którym podlega jaźń ludzka, wliczając w to mechanizmy działania czasu i przestrzeni.
Jaźń ludzka obejmuje przestrzeń 0,09m3, a Obecność 125m3. Jednakże Obecność jest połączona ze swoim Źródłem poprzez pępowinę Ducha czy też Inteligencji Źródłowej, i to za sprawą tej nici łączącej, Multiwersum Lokalne jest tak naprawdę bezgraniczne, gdyż pokrywa się ono ze wszystkim pozostałym. Owe pokrywanie się jest tym, co oznacza Całość.
James Mahu
W powyższych słowach otrzymujemy wskazówkę, iż swoistym antidotum na zaburzony stan harmonii osobistej może być błogosławienie. Czym zatem jest błogosławienie?
W uproszczonych słowach, błogosławienie to czynność przełączenia się lub bardziej świadomego skupienia się na tej części swojej osobowości, która wykracza poza ludzką osobowość, która jest czymś większym, bardziej zbliżonym do centralnej wersji nas samych. Po czym spojrzenie z tej perspektywy również na inne osoby i istoty.
Stan osobistej harmonii może być zaburzony przez różne rzeczy, lecz tu akurat James zwraca uwagę, iż jedną z najczęstszych tego przyczyn może być wejście w tryb osądzania. Osądzania innych osób lub siebie samego. We współczesnym świecie część osób wkomponowało - świadomie lub nieświadomie - tryb osądzania w swoją codzienną rutynę.
Osądzanie kolegów z pracy podczas codziennego plotkowania, polityków z telewizji, innych kierowców na drodze, osób o odmiennym od naszego podejściu do życia, religii, wyglądzie itd. itd.
Wszystko to wpływa w mniejszym lub większym stopniu na zaburzenie naszej naturalnej osobistej harmonii. Ktoś może jednak powiedzieć, że nie ma to jak wygarnąć soczystej awantury komuś, kto nas wkurzył, albo że osądzanie ze znajomymi tego, co odwalili inni, to coś ekscytującego. Czym więc różni się ekscytacja oparta na miłości od ekscytacji płynącej z osądzania?
Mimo, że te dwa rodzaje ekscytacji mogą być odczuwane jako podobne - i ktoś może pomyśleć, że jak nie ma różnicy, to lepiej iść na łatwiznę - to jednak jest między nimi znacząca różnica w co najmniej dwóch kwestiach:
- źródło zasilające (na czym jest zbudowana)
- następstwa.
Ekscytacja płynąca z miłości zasilana jest energiami niedwoistości (naszym naturalnym wymiarem istnienia), podczas gdy ekscytacja płynąca z osądzania zasilana jest energiami oddzielenia (sztucznym konstruktem doświadczania w ramach dwoistości).
Przyrównać to można trochę do sytuacji, w której dwie osoby osiągnęły zwiększone możliwości przetwarzania umysłem, przy czym jedna osoba osiągnęła to poprzez naturalną pracę wewnętrzną i wewnętrzną synchronizację, a druga osoba poprzez zażycie silnego środka psychoaktywnego. U pierwszej osoby stan ten będzie trwały i bez szkodliwych skutków ubocznych. Z kolei u tej drugiej stan ten będzie krótkotrwały i prędzej czy później będzie wiązał się z bolesnymi następstwami.
Podobnie osądzanie, jest czymś nienaturalnym, sztucznym, i jeśli jest praktykowane, to podkopuje naszą naturalną strukturę harmonii. Zaburzenie takie, w zależności od zaawansowania, może objawić się poprzez zaczęcie odczuwania niepokoju, zwiększony stres, uczucie wyczerpania, brak pewności siebie, aż po bardziej nieprzyjemne formy jak fobie, depresje itp.
Życie w dwoistości jest trochę jak przechodzenie gry komputerowej. Każdy wcielił się w jakąś postać i sobie gra, przy czym inne postacie w grze to żywe osoby.
I teraz, kiedy już uda nam się odnaleźć „starożytny manuskrypt” zaawansowanej cywilizacji, z którego dowiadujemy się o destrukcyjnym działaniu osądzania również na nasze własne życie, to możemy wytworzyć sobie specjalną „reakcję awaryjną”, która włącza się u nas kiedy popłyniemy w osądzanie.
Paliwem osądzania są negatywne emocje, pierwszą rzeczą więc jest odcięcie dopływu tego paliwa. Można to zrobić poprzez zdecydowane odcięcie się od strumienia kłótni/osądzania i powiązanych z tym emocji, mentalne złapanie ich w kulę energetyczną i przesłanie do Centralnego Słońca, gdzie natychmiast zostają przetworzone do postaci neutralnej.
Następnie możemy wczuć się w energie Skromności i przypomnieć sobie, że to gra i tak naprawdę ci na których się teraz wkurzamy lub których osądzamy, zatracili się w jakimś zadaniu pobocznym - których gra oferuje całą masę - i na tyle się w to wkręcili, że myślą iż to jedyna i ostateczna rzeczywistość. My jednak pamiętamy, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy istotami niedwoistości, które weszły w to ciało ludzkie i grają w przeróżne wydarzenia w ramach gry dwoistości. Dodatkowo dowiedzieliśmy się ostatnio, że kiedy osądzamy innych, to działa to destrukcyjnie nie tylko na naszą z nimi relację, ale przede wszystkim podkopujemy struktury naszej własnej harmonii.
Dlatego pora otrząsnąć się i przełączyć się z trybu ulegania emocjom, w tryb Przebaczenia, Współodczuwania a następnie wymienienia się błogosławieństwem z tą inną osobą, na którą rzucaliśmy wcześniej gromy.
Wymiana ta odbywa się na poziomie naszych Obecności Kwantowych, lecz osobowość ludzka, którą osądzaliśmy może odczuć pozytywne skutki błogosławienia już nawet od razu, albo stanie się to w jej własnym optymalnym momencie.
Tak czy owak, jeśli pozostaniemy świadomi i wdrożymy „reakcję awaryjną”, to natychmiastowo zneutralizujemy destrukcyjne działanie osądzania oraz zapobiegniemy potencjalnej eskalacji napięcia między nami a osądzaną osobą.
W wypowiedzi cytowanej na początku, James obrazuje coś, co można by nazwać „trybami świadomości”. Gdy ludzie nie zwracają uwagi na to w jakim trybie świadomości się znajdują i dają się ponieść będącemu akurat w modzie sposobowi życia, to funkcjonują wtedy z poziomu głowy, umysłu i połączonych z nim emocji. Pole operacyjne takiego trybu funkcjonowania koncentruje się wokół głowy i według Jamesa wynosi około 3 stopy sześcienne. Objętość sześcienna to bryła powstała z pomnożenia długości, szerokości, i wysokości, czyli możemy przyjąć, że pole operacyjne trybu jaźni ludzkiej to sześcian o bokach 1,44stopy x 1,44stopy x 1,44stopy. Stopa to 0,3m a więc mamy 0,44m x 0,44m x 0,44m, co daje objętość około 0,09m3.
Kiedy natomiast przełączymy się w szerszy tryb świadomości, przypominając sobie że w istocie jesteśmy Obecnością Kwantową - z czym wiąże się cała masa następstw - to tym samym nasze osobiste pole operacyjne zwiększa się do 4200stóp sześciennych, czyli około 125m3. Wizualnie ujmując, to tak jakby rozpościerał się wokół nas sześcian, którego ściany znajdują się 2,5m przed nami, 2,5m za nami, 2,5m nad nami, 2,5m pod nami i tak samo po bokach.
Świadome funkcjonowanie z trybu 125m3 to już znacznie większa przestrzeń działania i nowe możliwości. W trybie jaźni ludzkiej (0,09m3 wokół głowy) dosięgnąć możemy jedynie to, co znajduje się na wyciągnięcie naszych rąk. W trybie Obecności pole operacyjne zwiększa się, gdyż do palety naszych działań poza sferą fizyczną dochodzi sfera niefizyczna.
W trybie Obecności natychmiastowe wsparcie istoty, która stoi oddalona od nas o kilka metrów, jest czymś osiągalnym. Możemy wysłać jej wiązkę energii wspierającej, albo oczyścić jej pole z zagęszczeń, albo otulić uczuciem wdzięczności itd.
James mówi, że objętość Obecności wynosi 125m3, jednocześnie dając do zrozumienia, że to tylko jej tryb wstępny. Istnieje również swojego rodzaju „przełącznik w tryb Całości”. Kiedy już świadomie działamy z poziomu trybu Obecności, to możemy uświadomić sobie, że jako Obecność Kwantowa posiadamy swoje Multiwersum Lokalne - czyli wielowymiarowy Wieloświat, w którym rozgrywają się wszystkie nasze życia w różnych czasach w różnych miejscach. Mając tego świadomość, znosimy granice skromnego sześcianu 5m x 5m x 5m i odblokowujemy naturalny stan bycia Jednostką, która jednocześnie jest Całością (Suweren + Integralność).
Co to oznacza w praktyce? Oznacza to, że rzeczy które możemy robić w obrębie 2,5 metra od nas, możemy robić również na odległości liczone w tysiącach kilometrów, gdyż dla trybu Całości zmienna przestrzeni jest elastyczna.
Podobnie jest z czasem, nie musimy ograniczać się do wydarzeń bieżących, możemy np. uzdrawiać trudne sytuacje z przeszłości, wysyłając wiązkę energii z centrum naszego serca i będąc świadomym funkcjonowania w trybie Całości.
Przełącznikiem z trybu wstępnego Obecności do trybu Całości wydaje się operowanie z poziomu Serca połączone z byciem świadomym, iż jest się tutaj i teraz Obecnością Kwantową z dostępem do Całości.
Elorin
Wersja w pdf
English Text
Next time you’re around a person or a group of people and you find yourself going into judgment, shift your emotions to blessing them. Feel your Presence - your 4200 cubic feet of Presence reach into their Local Multiverse and overlap in common interest, and that common interest is to exchange blessings as divine beings.
This is but one example of how you can transform the discord of doubt to the confidence of harmony. When you hold blessings and project them from your heart center they expand from your Local Multiverse without limit.
I realize this seems impossible that one individual can radiate blessings from their heart and affect another person thousands of miles away, but our Quantum Presence is not limited to our human domain and the laws that our human self is subject to, including the laws of time and space.
The human self consists of 3 cubic feet and the Presence is 4200 cubic feet. But as I alluded to earlier, the Presence is connected to its Source through the umbilical cord of Spirit or Source Intelligence and it’s from this connective thread that the Local Multiverse is truly infinite, overlapping all others, and this is what’s meant by Wholeness.
James MahuThe above words give us a clue that a specific antidote to a disturbed state of personal harmony can be a blessing. So what is blessing?
In simple terms, blessing is the act of switching or focusing more consciously on that part of one's personality which transcends the human personality, which is something greater, something closer to the central version of ourselves. Followed by looking at other people and beings from that perspective as well.
A state of personal harmony can be disrupted by many different things, but here James points out that one of the most common reasons for this is to get into a judgmental mode. Judging other people or yourself. In today's world, some people have integrated - consciously or unconsciously - a judgmental mode into their daily routine.
Judging colleagues in their daily gossip, politicians on TV, other drivers on the road, people with different approaches to life, religion, appearance, etc., etc.
To a greater or lesser extent, all of this disrupts our natural personal harmony. However someone may say, that there's nothing quite like giving a juicy scolding to someone who has pissed you off, or that judging with your friends what others have done is exciting. So how is excitement based on love different from excitement based on judgment?
Although this two types of excitement may feel similar - and someone may think that if there's no difference, it's better to go easy - there's a significant difference between them in at least two ways:
- the power source (what it is built on)
- consequence.
The excitement that comes from love is powered by the energies of non-duality (our natural dimension of existence), while the excitement that comes of judgment is fueled by the energies of separation (the artificial construct of duality experience).
This can be likened to a situation where two people have achieved enhanced mental processing capabilities, with one person achieving this through natural inner work and inner synchronization, and the other person has achieved it through the use of a powerful psychoactive drug.
For the first person, this state will be permanent and without harmful side effects. For the second person, the state will be short-lived and sooner or later will have painful consequences.
Similarly, judging is unnatural, artificial, and if practiced, undermines our natural structure of harmony. Such a disorder, depending on its severity, can manifest itself through beginning to feel anxious, increased stress, feelings of exhaustion, lack of confidence, to more unpleasant forms like phobias, depression, etc.
Living in duality is a bit like going through a computer game. Everyone impersonates a character and plays the game while the other characters in the game are real people.
And now, when we manage to find the "ancient manuscript" of an advanced civilization, from which we learn about the destructive effect of judging also on our own life, we can create for ourselves a special "emergency response", that we turn on when we indulge in judgment.
The fuel of judgment is negative emotions, so the first thing is to cut off the flow of that fuel. This can be done by definitely cutting yourself off from the stream of arguments/judgment and related emotions, mentally catching them into an energy ball and sending them to the Central Sun, where they are immediately transformed into a neutral form.
Then we can tap into the energies of Humility and remind ourselves that this is a game and in fact those who we are now pissed off at or judging, have lost themselves in some side quest that the game offers a whole bunch of, and they've gotten so into it that they think it's the only and ultimate reality.
But we remember that in fact we are all beings of a nonduality that have entered this human body and are playing out the various events of the game of duality. In addition, we have recently learned that when we judge others we are not only destroying our relationship with them, but more importantly we are undermining the structure of our own harmony.
Therefore, it is time to wake up and switch from the mode of our emotions, into the mode of Forgiveness, Compassion and then exchanging blessings with the other person that we have been raining down on.
This exchange takes place at the level of our Quantum Presences, but the human personality we judged may feel the positive effects of the blessing even immediately, or it may happen at its own optimal moment.
Either way, if we remain aware and implement an "emergency response," we will immediately neutralize the destructive effects of judging and prevent the potential escalation of tension between us and the person being judged.
In the statement quoted at the beginning, James illustrates what might be called "modes of consciousness." When people don't pay attention to what mode of consciousness they are in and get carried away by the fashionable way of life, they are functioning from the level of the head, the mind, and the emotions connected to it.
The operational field of this mode of functioning is centered around the head and, according to James, is approximately 3 cubic feet. A cubic volume is a solid formed by multiplying length, width, and height, so we can assume that the operating field of the human self mode is a cube with sides of 1,44ft x 1,44ft x 1,44ft.
But when we switch into a broader mode of consciousness, reminding ourselves that we are in fact a Quantum Presence - and there are a whole bunch of implications associated with that - then our personal operational field increases to 4200 cubic feet, or about 125m3. Visually speaking, it's as if a cube is spread out around us with walls 16,16ft in front of us, 16,16ft behind us, 16,16ft above us, 16,16ft below us and the same on the sides.
Consciously functioning from the 4200ft3 mode is already a much larger operating space and new possibilities. In the Human Self mode (3ft3 around the head) we can only reach what is within the reach of our hands. In the Presence mode, the operating field increases, because to the palette of our actions beyond the physical sphere adds the non-physical sphere.
In Presence mode, the instantaneous support of a being that stands a few meters away is something achievable. We can send them a beam of supportive energy, or clear their field from densities, or envelop it with feelings of Appreciation, and so on.
James says that the volume of Presence is 4200ft3, while making it clear that this is just sort of introductory mode. There is also a sort of "switch to Wholeness mode". Once we are consciously operating from the level of the Presence mode, we can realize that as a Quantum Presence we have our own Local Multiverse - that is, a multidimensional World in which all our lives play out at different times in different places. With this awareness, we lift the boundaries of the humble 16,16ft x 16,16ft x 16,16ft cube and unlock the natural state of being an Individual who is also a Wholeness (Sovereign + Integral).
What does this mean in practice? It means that things we can do within 8,08 feet of us, we can also do at distances counted in thousands of miles, because for the mode of the Wholeness the variable of space is flexible.
Similarly with time, we don't have to limit ourselves to current events, we can, for example, heal difficult situations from the past by sending a beam of energy from our heart center and being aware of functioning in the Wholeness mode.
The switch from initial Presence mode to Wholeness mode seems to be: operating from the Heart level combined with being aware of being here and now Quantum Presence with access to Wholeness.
Elorin
PDF version