Kiedy gatunek w wszechświecie trójwymiarowym odkrywa niepodważalny naukowy dowód funkcjonowania multiwersu oraz najgłębszą typologię Nawigatora Całości, to wpływa to na dosłownie każdy aspekt gatunku. Odkrycie to jest najgłębszym przesunięciem świadomości, jakie można zapowiedzieć oraz jest to dokładnie to zdarzenie, które spowoduje przejście Powrotu Mistrzów w fazę działania jawnego i ukierunkowanego na formę egzoteryczną.
Fragment eseju filozoficznego Komory 4 – Wierzenia i Ich Systemy Energetyczne
WingMakers
Evans otworzył drzwi wejściowe, usłyszawszy dzwoniącego Jenkinsa. „Najwyższa pora,” powiedział, gdy zaczął odchodzić od drzwi zostawiając je otwarte, a w nich Jenkinsa stojącego na progu. „Tak, możesz wejść,” dodał Evans przez ramię.
Jenkins był wysokim mężczyzną o smukłym wyglądzie, lecz stalowej konstrukcji mięśniowej wydającej się zawsze gotową do działania niczym niezawodne sidła. W obrębie ACIO był on powszechnie postrzegany jako prawa ręka Evansa i nie uważano tak bez przyczyny. Był on niezwykle kompetentną osobą. Jego ciemne oczy zawsze wydawały się wyszukiwać wskazówek co do braków i słabych punktów obserwowanej jednostki; cecha, która upodobniała go do Evansa.
„Pomyślałem, że powinieneś być czegoś świadomy. Możesz włączyć PV?”
PV, czyli PansoVision, była wewnętrzną siecią sekcji ochrony, dostępną dla personelu jedynie od SL-12 z wymogiem autoryzacji zarówno Evansa jak i Piętnastki. Jedynym personelem ACIO mogącym korzystać z niej bez autoryzacji tych obojga byli dyrektorzy siedmiu wydziałów, Jenkins oraz Piętnastka.
„Jest już uruchomiona, przełączyłem jedynie w tryb czuwania,” odparł Evans. Ubrany był w szlafrok, boso, a jego mokre włosy zaczesane do tyłu. „Przynieść ci coś?” zaproponował udając się w stronę kuchni.
„Nie, dzięki,” odparł Jenkins. „Chcę tylko żebyś to zobaczył.” Jenkins przełączył PV w tryb operacyjny i po kilku ruchach klawiszy na monitorze pokazał się obraz wideo Nerudy prowadzącego samochód, a obok niego Samanta. Kliknął na pauzę zatrzymując nagranie. W prawym dolnym rogu ekranu widniała sygnatura z datą i czasem.
Evans wszedł do pokoju z kieliszkiem białego wina. „Jesteś pewien, że nie chcesz?” zapytał, podnosząc kieliszek do ust.
„Nie, naprawdę dzięki,” odpowiedział Jenkins.
„A więc, co tutaj mamy?” zapytał, dopiero pierwszy raz zerkając na monitor.
„Anomalię,” stwierdził Jenkins. „Neruda i Samanta Folten opuścili wspólnie biuro kilka minut po dziewiętnastej, po czym pojechali w to miejsce.” Zdjęcie Nerudy i Samanty zastąpiło szczegółowe zdjęcie satelitarne. W prawym dolnym rogu ekranu wyświetliła się informacja: Archiwalna fotografia EITS 091092: 1721 PST.
„EITS znajdowało się poza zasięgiem?” zapytał Evans.
„Tak, ale tylko przez dwadzieścia minut,” odparł Jenkins. „Musiał mieć dostęp do naszych grafików zadań.”
„Lub miał szczęście,” podkreślił Evans.
Jenkins wcisnął klawisz, po czym na ekranie pojawiły się dwie czerwone linie pokrywające mapę satelitarną. „Zatrzymali się tutaj i rozmawiali przez dwanaście minut.”
„Randka?” zapytał Evans.
„Nie mogę tego stwierdzić na pewno, ale był to teren skalny i rozmowa trwała tylko dwanaście minut.”
„Zatem niezbyt wymarzona lokalizacja na spotkanie dla zakochanych,” stwierdził śmiejąc się Evans.
„Samanta miała wczoraj MRP na polecenie Piętnastki,” powiedział Jenkins. „Jako, że jest RV może doświadczać pewnych przebłysków pamięci.”
„Ile wynosi czas od ich wyjazdu do powrotu?”
Jenkins wcisnął kilka klawiszy i na monitorze wyświetlił się obraz z Nerudą i Samantą w samochodzie, kiedy to wjeżdżali z powrotem do kompleksu ACIO. „Nie było ich czterdzieści dwie minuty.”
„Obecny status?” spytał Evans.
„Oboje przebywają w swoich domach.”
„Ok, zobaczymy, co jutro zrobi,” powiedział Evans. „On wie, że my wiemy. Jest zbyt bystry.”
„Chcesz abym przekazał jakieś informacje Piętnastce?” zapytał Jenkins.
„Nie, zajmę się tym osobiście. Choć cieszę się, że zwróciłeś mi na to uwagę. Informuj mnie, jeśli pojawią się jakieś zmiany. Ustaw tryb Przesłony 5 na najbliższe czterdzieści osiem godzin i obserwuj ostrożnie tych dwojga. Prawdopodobnie złoży rano raport i wszystko się wyjaśni, niemniej jednak chcę być pewien, że ma świadomość naszej reakcji, aby nie było żadnych wątpliwości.”
„Dla niej też ustawić?”
„Nie będzie wiedziała, o co chodzi,” powiedział Evans.
„Ale ona jest RV.”
„Cholera, nie przejmuję się tym Jenkins. Próbuję właśnie zaoszczędzić twój czas i działania. Jeśli chcesz się bawić też z nią to już twoja sprawa.”
„Ok, zaraz się tym zajmę,” powiedział Jenkins.
„Jeszcze raz, dzięki.”
„Nie ma sprawy. Zatem miłego wieczoru.”
Jenkins zostawił na ekranie obraz Nerudy i Samanty – zatrzymanych w czasie niczym Bonnie i Clyde. Przed przełączeniem systemu w tryb czuwania, Evans zerknął raz jeszcze na monitor. Spoglądając na widniejące na nim zdjęcie smakował powoli kieliszek wina. „Nie schrzań tego człowieku. Potrzebujemy ciebie czystego.”
* * * *
Samanta usłyszała kroki Nerudy zanim jeszcze go zobaczyła. Jej serce waliło jak młot słysząc zbliżające się kroki na schodach. „Piekielnie mnie przestraszyłeś!” wykrzyknęła.
„Przepraszam,” powiedział Neruda, trzymając termos z kawą i dwa kubeczki. „Nie chciałem cię przestraszyć.”
„Już w porządku, jestem po prostu trochę spięta.”
„W tych okolicznościach,” zaczął Neruda, „musisz postarać się uspokoić i opanować napięcie. Moja poranna kawa powinna zrelaksować twoje skołatane nerwy.”
„Słyszałam o twojej porannej kawie,” zaśmiała się. „Naprawdę jest tak mocna?”
„Pogłoski. To tylko pogłoski,” uśmiechnął się szeroko, siadając obok niej.
„Czy zauważyłeś coś szczególnego ostatniej nocy po powrocie do domu?” zapytała Samanta, poważnym lecz spokojnym tonem.
„W jakim sensie?”
„Mój telefon ma uruchomiony sygnał nośny, a terminal domowy wydaje nieznany wibrujący dźwięk niemalże niesłyszalnie, ale słyszę go.”
„Umieścili nas oboje w Przesłonie 5,” odpowiedział bez większego zdziwienia.
„Co to oznacza?”
„Wiedzą, że spotkaliśmy się wczoraj wieczorem i chcą abym wiedział, że oni wiedzą. Jest to ich niezbyt subtelny sposób na przekazanie wiadomości, że albo przyjdziesz i zdasz relację z tego co wiesz, albo będziemy podejrzewać, że twoja lojalność i działania zostały skompromitowane do tego stopnia iż nie jesteś już dłużej użyteczny dla naszych celów. Coś w tym stylu.”
„Jak możesz sobie z tego żartować?”
„Nie żartuję,” sprostował Neruda. „Redukuję powagę sytuacji, aby dać sobie z nią radę.”
„A więc obserwują nas teraz?”
„Nie. Wczoraj przed naszym spotkaniem przejrzałem grafiki Oka w Przestworzach, czyli ich EITS. Według nich mamy,” zerknął na zegarek, „około czterdziestu minut, ale dla bezpieczeństwa, wolałbym żebyśmy zmieścili się w trzydziestu minutach.”
Samanta spoglądała na niego. „Nie ma żadnej prywatności, mam rację?”
„Jesteś RV,” zaśmiał się Neruda. „Wszyscy powinniście o tym dobrze wiedzieć.”
„RV nigdy nie byli używani wobec personelu ACIO,” powiedziała Samanta.
„To prawda, ale każda inna technologia jaką posiadamy jest do tego używana, zwłaszcza jeśli personel spotyka się na pustyni dzień po zabiegu MRP.”
„Rozmawiałeś już z Evansem lub z kimś od niego?” zapytała zdziwiona.
„Nie ma takiej potrzeby,” odparł. „Posiadają oni algorytmy monitorujące nasz Ciało-Odcisk, które informują o jakiejkolwiek odbiegającej od normy aktywności takiej jak ta.” Rozłożył dłonie na boki niczym kapłan w jedności z duchem świętym.
Samanta rozluźniła twarz i przeciągle westchnęła. „Ok, mam pewien pomysł jak wydostać nas oboje z tej sytuacji.” Zatrzymała się, jakby wahając się zadać pytanie. „Co ty na to abyśmy wykonali teraz sesję RV do punktu stworzenia ich systemu defensywnego?”
Neruda milczał wpatrując się we własne dłonie.
Samanta kontynuowała, biorąc jego milczenie za dobry znak. „Jeśli uda nam się określić naturę ich systemu defensywnego, to być może zdołamy przekonać Piętnastkę, że można by postrzegać ich jako sprzymierzeńców, a nie przeciwników.”
Neruda pocierał tył swojej szyi. „Nawet jeszcze nie wypiłem mojej kawy. Czy możemy zaczekać kilka minut?”
„Nie mamy czasu, jeśli musimy zmieścić się w mniej niż trzydziestu minutach!” stwierdziła ze zdecydowaniem jakie zaskoczyło Nerudę.
Wstał, analizując sytuację. „Byłbym winien niesubordynacji. Niesubordynacji wobec wyraźnego zarządzenia Piętnastki, muszę dodać. Mogłoby to tylko pogorszyć naszą sytuację, lub przynajmniej moją.”
„Wiem, że jest to ryzykowne, ale jak inaczej przekonamy go, że powinnam pozostać w projekcie i zachować swoje wspomnienia?”
„Masz coś do jedzenia w środku, czy tylko swój RePlay?” zapytał Neruda, wskazując na ciemnozieloną torbę stojącą obok Samanty.
„Mam,” powiedziała.
„Zjem cokolwiek tam masz, co tylko nie jest RePlayem.”
Samanta otwarła torbę i wyciągnęła przyniesione pieczywo, podczas gdy Neruda otworzył swój termos i nalał kawę.
„Podwójna porcja czy jedna,” zapytał.
„Rozumiem, że mówisz teraz o kostkach cukru?”
„Cukru?”
„Bardzo śmieszne,” powiedziała Samanta, „nie, dziękuję, żadnego rodzaju dodatkowych porcji.”
Neruda podał jej kubek, po czym oboje usiedli do szybkiego śniadania. Samanta wskazała wolną ręką do góry. „Jeśli Evans już wie, że tutaj jesteśmy, to dlaczego musimy unikać wykrycia przez EITS?”
„Litera 'E' oznacza coś więcej niż samo Oko,” wyjaśnił Neruda.
„Masz na myśli, że mogą słyszeć naszą rozmowę... trzydzieści... czterdzieści... ile kilometrów zasięgu ma ta rzecz?”
„Kiedy uruchomiono EITS w siedemdziesiątym piątym, technologia ta nie umożliwiała transmisji audio... dodano taką możliwość w dziewięćdziesiątym pierwszym, kiedy to zmodernizowano system.”
„Czy są w stanie słyszeć naszą rozmowę?” powtórzyła spokojnie.
„Są,” powiedział.
„W jaki sposób?”
„Pamiętasz jak na starcie tutaj wszczepiono ci implant ochrony?”
„Tak, ale myślałem, że służy on do namierzania lokalizacji–”
„–To jego główne zadanie, lecz posiada on też możliwość przesyłania dźwięku do EITS. Jest to jedna z najbardziej wyrafinowanych technologii w naszym całym arsenale. I jeśli nie będziemy ostrożni, zostanie ona wobec nas użyta za jakieś trzydzieści minut.”
„Ale rzecz tą umieszczono mi na karku–”
„Przesyła ona rezonans głosowy, który wzmacniany jest dodatkowo przez komputer i w związku z tym implant umożliwia nasłuch nawet szeptu.”
„Chciałabym znać język migowy,” narzekała Samanta wzdychając. „Rozumiem, że nie informują personelu o pełnych możliwościach tej technologii.”
„Dokładnie.”
„A więc, co myślisz o moim planie?” zapytała.
„To zbyt niebezpieczne naruszyć wyraźne zarządzenie Piętnastki. Ale znam inny sposób, w jaki moglibyśmy to zrobić.”
„Jaki?”
„Naszym celem jest przedstawienie faktów Piętnastce. Wykryłby on jakiekolwiek oszustwo, a więc nie wchodzi w rachubę powiedzenie prawdy częściowej, ale jedynie pełna i całkowita prawda. Fakty są takie, że miałaś znaczące prześwity pamięci w przeciągu dwudziestu czterech godzin od wykonania MRP. Oczywiście oznacza to, że zabieg był nieskuteczny. Wspomnienia były zbyt silne.”
Samanta kiwnęła potwierdzająco głową, kiedy Neruda zatrzymał się, aby ugryźć pieczywo.
„Problem tkwi w tym,” kontynuował, „że jesteś jedyną osobą, która widziała te istoty i komunikowała się z nimi. Byłaś także osobą, która doprowadziła zespół badawczy do tego miejsca. W jakiś sposób jesteś połączona z ich częstotliwością.”
„Ok,” odpowiedziała Samanta, „a więc sugerujesz abym przedstawiła siebie jako łącznika z Rasą Centralną?”
„Tak będzie lepiej,” odparł. „Nie wiemy czy jakikolwiek inny RV potrafi nawiązać kontakt z tą rasą. Jak dotychczas jesteś jedynym takim kontaktem. Być może uda nam się przekonać Piętnastkę, że twoja pamięć nie powinna być poddana radykalnemu MRP dopóki nie będziemy pewni, iż inny RV potrafi nawiązać podobne połączenie. To dałoby nam czas i argument dla pozostawienia cię w projekcie.”
„Mówisz, że Piętnastka będzie chciał zatrzymać opcję kontaktu z Rasą Centralną celem ustalenia w przyszłości niektórych wątków?”
„Dokładnie,” odparł. „Kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy o Rasie Centralnej od Corteum, Branson przeprowadził kilka eksperymentów aby zobaczyć czy uda się nawiązać kontakt, ale nic nie zadziałało.”
„Daj mi przykład czegoś, co mógłby chcieć analizować w przyszłości?” spytała.
„Mamy solidne powody, aby zakładać, iż wszystkie siedem miejsc ETC łączy jeden i ten sam sposób dostępu. Wiemy także, że było tylko jedno urządzenie naprowadzające, które uległo autodestrukcji, więc tak naprawdę nie wiemy jak dotrzeć do pozostałych miejsc. Ty mogłabyś nam pomóc ustalić jak uzyskać dostęp do pozostałych sześciu miejsc.”
„Myślisz, że kupi taki sposób postępowania?” zapytała Samanta.
„Nie wiem,” powiedział Neruda, biorąc ostatni kawałek pieczywa do ust. „Jest to jedna uczciwe podejście do naszego problemu. To najlepsza opcja, jaką widzę.”
„Zatem, w porządku. Kiedy doprowadzimy do konfrontacji z Piętnastką?”
„Myślę, że będzie najlepiej, jeśli porozmawiam z nim osobiście,” odpowiedział Neruda. „Zachowałby większą rezerwę gdybyś znajdowała się w pomieszczeniu. Potrzebujemy, aby był otwarty; tylko tak możemy uzyskać lepsze rozwiązanie.”
Samanta kiwnęła głową i zaczęła zgarniać pieczywo do pojemnika. „Jeszcze jedna sprawa zanim wyjdziemy,” dodała. „Jeśli planowałeś złożyć Piętnastce raport z ujawnieniem w nim całej prawdy, to dlaczego wybrałeś unikanie EITS?”
„Inteligentnym rozwiązaniem jest zachowywać kontrolę nad własnymi opcjami. Piętnastka i Evans to szanują. Być może bardziej niż cokolwiek innego. Nigdy nie przyjmuj pozycji pokazującej jakiekolwiek twoje słabe punkty lub defekty w ocenie sytuacji, jeśli chodzi o tych dwojga.”
„Będę o tym pamiętać,” powiedziała Samanta.
Oboje pośpiesznie spakowali rzeczy, które przynieśli, po czym udali się do swoich samochodów. Samanta nie potrafiła przestać myśleć o EITS pozycjonującym się nad ich głowami. Niemalże czuła na sobie jego wścibskie oczy i uszy, a kiedy już wsiadła do samochodu i zobaczyła oddalającego się Nerudę, nie wytrzymała i kilkakrotnie wykrzyczała z całych sił, „Spieprzajcie ze swoim EITS!”
Momentalnie poczuła się lepiej.
* * * *
„Dzień dobry, Jamisson,” przywitał się Piętnastka. „Szukasz mnie może?”
Neruda kierował się właśnie do biura Piętnastki i niemalże zderzył się z nim w drodze, kiedy to zbliżał się do zakrętu korytarza. „Masz kilka wolnych minut na rozmowę? To ważne.”
Piętnastka wskazał ręką drzwi swojego biura. „Jasne. Wejdź. Zaraz przyjdę.”
Neruda usiadł przy niewielkim stole konferencyjnym znajdującym się obok biurka Piętnastki. Biuro jego miało zwyczaj wywoływać u Nerudy uczucie prześwietlenia na wylot. Od strony zagospodarowania przestrzennego było ono tak urządzone, iż czuł się widoczny jak na piedestale, zwłaszcza że przyszedł dostarczyć złe wiadomości.
Nagle usłyszał odgłos zamykających się drzwi. Neruda odwrócił się i zobaczył Piętnastkę, Li-Ching oraz Evansa dołączających do niego. „Wszyscy jesteśmy świadomi twojego spotkania z Samantą,” zaczął Piętnastka. „Chcemy wysłuchać twojego raportu. Zaprosiłem Li-Ching i Evansa, abym nie musiał im tego powtarzać. Ok?”
Neruda kiwnął głową, chociaż wolałby spotkać się z Piętnastką na osobności. Zaczynał wyczuwać, że jego poczynania mogły bardziej naruszyć bezpieczeństwo i protokół niż to przewidywał.
„Jak wiesz,” zaczął Evans, „wiemy o twoich poczynaniach z wczorajszego wieczoru i dziś rano. Masz pełną świadomość, że poczynania te naruszają protokół i –”
„Dobra starczy już,” przerwał Piętnastka. „Nie musimy być tak bardzo podejrzliwi. Jestem pewien, że Jamisson miał dobry powód swoich działań.” Piętnastka położył dłonie płasko na blat stołu i zatrzymał się. „Jestem pewien, że jest to po prostu nieporozumienie. Opowiedz nam o nim na spokojnie Jamisson. My będziemy słuchać i zadawać pytania.”
Neruda spojrzał badawczym wzrokiem na swoich kolegów, ostrożnie aby nie zdradzić swojego zdenerwowania. „Właśnie taki miałem zamiar, aby powiedzieć wam, co się dokładnie stało,” powiedział spoglądając prosto na Evansa. „Samanta doświadczyła kilku przebłysków pamięci. Jej wspomnienia sesji RV były zbyt silne, aby ulec usunięciu.”
„Co wywołało przebłyski?” zapytała Li-Ching.
„Samanta porządkowała swoje materiały związane z projektem i znalazła notatkę – wykonaną swoim pismem odręcznym – dotyczącą Rasy Centralnej i siedmiu miejsc ETC.”
Piętnastka wysunął konsolę znajdującą się pod blatem stołu, po czym wcisnął klawisz. „Chcę żeby przyszedł tu Branson tak szybko jak to możliwe.”
„Tak, sir,” odpowiedział głos jego asystenta.
Piętnastka spojrzał na Nerudę, jego oczy wyglądały jednocześnie poważne i życzliwie. „Co zatem Samanta chciała od ciebie?”
„Chciała wiedzieć czy została poddana MRP,” odparł. „Chciała też wiedzieć, kim jest Rasa Centralna.”
„I powiedziałeś jej?” dociekał Piętnastka.
„Tak.”
„Dlaczego?” zapytał Evans.
„Ponieważ jest najlepszym RV jakiego mamy i miałem do wyboru kłamać i zbywać ją, lub mówić zgodnie z prawdą i zdobyć jej zaufanie. Wybrałem to drugie.”
„Co chce uzyskać?” zapytał Piętnastka.
„Chce ona pozostać w projekcie. Czuje ona, że jej zdolności mogą okazać się wartościowe przy naszych dalszych działaniach.”
„Zgadzasz się z nią?” zapytał Piętnastka.
Pierwszy raz w tym dniu Neruda zrównał swoje oczy z oczami Piętnastki. „Nie wiemy czy którykolwiek z naszych RV SL-Dwanaście potrafi skontaktować się z Rasą Centralną i przeprowadzić zwiad RV, który okazałby się skuteczny do dalszych poczynań w projekcie. Jestem przekonany, że Samanta posiada specjalne połączenie z tą rasą.”
Wtrącił się Evans. „Sądzisz, że mamy powód, aby chcieć kontaktować się lub obserwować Rasę Centralną?”
„Nie, Jamisson ma rację,” przerwał Piętnastka. „Nie wiemy czy ktokolwiek jeszcze potrafi nawiązać skuteczny z nimi kontakt. Próbowaliśmy tego po tym jak Corteum poinformowali nas o ich istnieniu, lecz nie uzyskaliśmy pozytywnych wyników.”
„Ale to było jeszcze zanim mieliśmy jakiekolwiek fizyczne odniesienie,” odezwała się Li-Ching. „Samanta miała dostęp do artefaktów i miejsca ETC. To niezbyt uczciwe porównanie.”
„Właśnie o to chodzi,” powiedział Neruda. „Miała ona przewagę i ta jej przewaga może kiedyś w przyszłości być użyta na naszą korzyść.”
Przerwało im pukanie do drzwi. Do biura wszedł lekko zdyszany Branson. „Szukaliście mnie?” zapytał.
„Tak, wejdź i dołącz do nas,” powiedział Piętnastka. „MRP Samanty nie powiodło się.”
„W jakim sensie?” zapytał Branson siadając przy stole obok Nerudy.
„W każdym sensie,” odparł Piętnastka.
„Cholera,” westchnął w czasie wydechu Branson. „Właściwie to nie jestem specjalnie zaskoczony.”
„Załóżmy, że jej wspomnienia nie mogą być usunięte przez MRP... że... że są one zbyt silne jak to sugeruje Jamisson,” powiedział Piętnastka. „Mamy dwie opcje. Możemy przeprowadzić radykalne MRP i wyeliminować doświadczenie całości projektu, lub też pozostawić jej użyteczność dla projektu i odseparować ją od poufnych informacji najlepiej jak potrafimy.”
Piętnastka spojrzał na Nerudę kątem oka. „Jak wiele poufnych informacji jej przekazałeś – poza informacjami o Rasie Centralnej i siedmiu miejscach ETC?”
Neruda wiedział, że Piętnastka coś wyczuł. Zaczęło ściskać go w gardle, jako że czuł, iż moce intuicyjne Piętnastki zaczynają sięgać do wnętrza jego umysłu. „Trochę o EITS… naświetliłem jej nasze stanowisko odnośnie tego, dlaczego musieliśmy przerwać jej kontakt z Rasą Centralną–”
„Powiedziałeś jej o BST?” zapytał Piętnastka, pokazując zaniepokojenie w głosie.
„Nie, nic nie wyjaśniałem jej na temat BST, wspomniałem jedynie, że posiadamy broń defensywną... nic więcej o konsekwencjach,” odpowiedział w obronie Neruda.
Evans nie potrafił już dłużej się powstrzymywać. „Czyli wie teraz o EITS i BST? Nie wiemy jak wykorzysta te informacje. Jest jeszcze zbyt niedoświadczona. Nie potrafię sobie wyobrazić, co mogłoby w takiej sytuacji przeważyć zaistniały stopień ryzyka.”
„Jest najlepszym RV jakiego kiedykolwiek mieliśmy,” powiedział Branson. „Najlepszym. Jamisson nie mógł jej zwodzić w podobnym stopniu jak nie może robić tego w naszej obecności. Przynajmniej zdecydował się pozostać wobec niej wiarygodnym, co może być dla nas bardziej wartościowe niż cokolwiek innego, jeśli chodzi o kwestię Samanty.”
Wokół stołu konferencyjnego na kilka chwil zapanowała cisza. Neruda spoglądał na blat stołu, pragnąc aby było już po spotkaniu, ale wiedział, że może się ono dopiero na dobre zaczyna.
Li-Ching zmagała się z jednym z guzików od swojej bluzki. „Dlaczego nie możemy odsunąć ją od projektu i poddać radykalnemu MRP?”
„Myślę, iż Jamisson daje nam do zrozumienia, że jest nam potrzebna,” odparł Piętnastka. „Potrzebujemy jej zdolności RV do przyśpieszenia naszego zrozumienia siedmiu miejsc ETC oraz ich wzajemnego połączenia... zakładając, że takowe ma miejsce.”
Evans zwrócił się do Bransona. „Jesteś pewien, że nie potrafiliśmy nawiązać kontaktu z Rasą Centralną używając jednego z naszych RV SL-Dwanaście?”
„Nie uzyskaliśmy żadnych pozytywnych wyników w przeciągu jedenastu lat naszych prób w tym zakresie, niemniej jednak nie dysponowaliśmy żadnymi artefaktami ani materiałami do ustanowienia kontaktu. Być może obecnie wyniki byłyby lepsze.”
„Jedyne, co sugeruję,” wtrącił Neruda, „to pozostawić Samantę w projekcie, dopóki nie wiemy czy dysponuje ona unikalną zdolnością do nawiązania kontaktu i komunikowania się z twórcami tych miejsc.”
„Sugerujesz, że twórcami tych miejsc nie jest Rasa Centralna?” spytał Piętnastka.
„Nie,” odparł Neruda. „Chodzi mi jedynie o to, że tak naprawdę nie wiemy, kim oni są w obrębie Rasy Centralnej. Myślę, że powinniśmy pozostawić jej zdolności i zakres wiedzy nienaruszone dopóki nie będziemy posiadać odpowiednio rozwiniętych strategii zwiadów RV i równie kompetentnego RV.”
Piętnastka westchnął i spojrzał na Bransona. „Twój plan odnośnie jej roli wciąż pozostanie w terminie siedmiu lat. Nie chcemy robić niczego, co naraziłoby na niebezpieczeństwo jej zdolności przywódcze. Chcemy, żeby w przyszłości objęła stanowisko dyrektora. Biorąc to pod uwagę, jak przedstawia się twoja rekomendacja?”
„Zostaje w projekcie z pełnym dostępem do zakresu wiedzy SL-Dwanaście – ale tylko jeśli chodzi o sprawy Starożytnej Strzały. W pozostałych kwestiach pozostanie na SL-Siedem.”
„Evans?” zapytał Piętnastka.
„Myślę, że to zbyt duże ryzyko utrzymać ją w projekcie,” odparł Evans. „Jakiekolwiek kolejne kontakty z Rasą Centralną, czy też jej frakcjami, mogą spowodować niechciane sondowania naszych projektów, zwłaszcza BST. Sądzę, że radykalne MRP i Przesłona 5 pozostawiona na jakiś czas... powiedzmy na trzy kolejne miesiące, byłyby najlepszym rozwiązaniem.”
„Piętnastka odwrócił się w stronę Li-Ching. „A ty?”
„Zasadniczo, zgadzam się z Evansem,” odpowiedziała. „Ryzyko wydaje się przewyższać korzyści. Jednakże, widzę też ewentualną przewagę w posiadaniu strategii zwiadów RV dającej nam elastyczność w sondowaniu twórców tych miejsc... któż wie co będziemy chcieli wiedzieć w przyszłości.”
Piętnastka oparł się na fotelu, rozdzielił palce swoich dłoni, po czym złączył je czubkami. „Zacznijmy od tego, że znamy Rasę Centralną, lub pewien podzbiór Rasy Centralnej, który jest twórcami miejsc ETC; mamy również dobre powody, aby sądzić, że w sumie istnieje siedem takich miejsc. Istoty te potrafią sondować Samantę. Oznacza to, że mogą one być w stanie uzyskać dostęp do całej struktury jej pamięci, co z kolei oznacza, że jeśli wie ona o BST, to mogą oni dowiedzieć się o naszych planach odnośnie BST.
„Jeśli chcemy, aby tylko personel SL-Dwanaście uczestniczył w tym projekcie, to nie mogą być przeprowadzone żadne zwiady RV. Jednakże, jeśli pozostawimy Samantę w projekcie, to będą oni mogli wykonać potencjalne sondowanie jedynie do poziomu SL-Siedem, co może być ryzykiem do przyjęcia, tak długo jak nie wie ona nic o BST.”
Spojrzał na Nerudę z intensywnością z jaką Neruda spotkał się wcześniej tylko jeden raz w życiu. „Zapytam jeszcze tylko jeden raz, Jamisson. Jak wiele wie o BST?”
„Wie, że posiadamy broń defensywną, która może nie być popierana przez Rasę Centralną. Ma ona świadomość, iż ACIO – na wysokim szczeblu – zaangażowane jest w ochronę Ziemi przed inwazją w roku 2011... ma ona też świadomość, że nasza broń może mieć jakieś powiązanie z podróżą w czasie.”
„Nic więcej?” zapytał Piętnastka.
Neruda kiwnął przecząco głową, po czym spojrzał na swoje dłonie ułożone na kolanach.
Piętnastka wziął duży wdech, a następnie powoli zrobił wydech. „Wie ona zbyt wiele, aby być naszym RV. Wszyscy nasi RV SL-Dwanaście mają ten sam problem – wiedzą zbyt wiele. Istoty te będą sondować któregokolwiek RV jakiego użyjemy i w konsekwencji czego, będą mogły mieć dobre rozeznanie w naszych planach co do BST. Jest zbyt niebezpieczne nawiązywać jakiekolwiek następne interakcje z reprezentantami tej rasy. W tej kwestii zgadzam się z Evansem.”
Zatrzymał się na wystarczająco długo, aby zmienić pozycje na fotelu; wciąż miał kłopoty ze swoimi plecami pomimo akupunktury zaleconej przez Li-Ching. „Jednakże, myślę że jeśli przeprowadzimy na Samancie radykalne MRP, narazilibyśmy na niebezpieczeństwo zarówno jej stan umysłu jak i być może plan Bransona o przejęciu przez nią jego stanowiska w przyszłości. Jeśli Samanta chce pozostać w projekcie, zgodzę się na jej prośbę, ale pod jednym warunkiem. Musi powstrzymać się od wszelkich sesji RV z Rasą Centralną.”
Piętnastka spojrzał na Nerudę. „Zgadzasz się?”
„Jakimi zdolnościami miałaby operować, jeśli nie RV?” zapytał Neruda, po kiwnięciu głową na znak zgody.
„Niech obejmie jakąkolwiek rolę jaką pragnie, byle nie zaliczały się do niej sesje RV na Rasie Centralnej... jaką to już mniej ważne.” Piętnastka spojrzał na Bransona. „Zrobimy tak jak powiedziałeś. Będzie posiadała dostęp SL-Dwanaście do projektu Starożytna Strzała i SL-Siedem na wszystko pozostałe.”
„Ok,” odparł Branson. „Od kiedy dyspozycja nabierze mocy wykonawczej?”
„Od teraz,” powiedział Piętnstka. „Evans, zgadzasz się na to? Chcę także twojego poparcia.”
„Masz je,” odpowiedział Evans, „ale chciałbym potrzymać ją w Przesłonie 5 przez kilka najbliższych tygodni, jeśli nie masz nic przeciwko.”
„Ok,” powiedział Piętnastka. „Coś jeszcze?”
W pomieszczeniu zapanował cisza na wystarczająco długo, aby Piętnastka uznał spotkanie za zakończone. „Jamisson, mógłbyś zostać jeszcze na kilka minut?”
Neruda kiwnął potwierdzająco i usiadł z powrotem na fotel, podczas gdy pozostali opuścili biuro Piętnastki. Na dźwięk zamykających się drzwi, Piętnastka usiadł, a jego twarz stała się poważna. „Uważasz, że dokonałeś dobrego wyboru pozostawiając Samantę, nieprawdaż?”
„Nie jestem pewien jak uważam,” odparł Neruda. „Czuję się jakbym zrobił właściwą rzecz–”
„Bądź pewien, że nie zrobiłeś,” stwierdził stanowczo Piętnastka.
Wraz z tymi słowami spokój wewnętrzny Nerudy rozsypał się, mimo że jego postawa fizyczna pozostała niezachwiana. „W jakim sensie?” Pytanie to wyszło z jego ust zanim zdążył poddać je analizie mentalnej.
Piętnastka wzruszył ramionami. „Wiesz w jakim. Już znasz odpowiedź. Chciałem jedynie cię upewnić, że ja też wiem. I jeśli kiedykolwiek zdecydujesz się na samowolę – jak było to w tym przypadku – z kimś z personelu, to najprawdopodobniej pozostaniesz bez personelu. Czy wyrażam się jasno, Jamisson?”
„Bardzo jasno, sir.”
„To dobrze.”
„Mam jeszcze jedno pytanie... jeśli można,” zaczął badawczo Neruda.
„Słucham,” powiedział Piętnastka.
„Jeśli dojdziemy do impasu w deszyfracji materiałów z dysku optycznego, lub jeśli inne artefakty potwierdzą swoją nieugiętość wobec naszych sondowań, to czy nie byłoby logicznym stwierdzić, że RV może być wtedy naszą jedyną nadzieją? Jeśli tak, to czy Samanta nie jest wobec tego naszym najlepszym asem w rękawie?”
Twarz Piętnastki rozluźniła się pod wpływem elokwentnego uśmiechu. „Jest to jedyny powód, dzięki któremu nie zostałeś odsunięty od projektu. Optymistyczny element wynikły z podłamania się twoich poczynań. Zobaczymy czy twoje działania zwrócą się w przyszłości, ale jak na razie, wyraźnie tak nie jest.”
Piętnastka wstał i spojrzał z góry na Nerudę. „To wszystko na teraz.” Odszedł bez żadnych dodatkowych słów, otwierając drzwi biura i wychodząc. Neruda powoli wstał z fotela. Poczuł przeszywający dreszcz w kościach, wiedząc, że otarł się właśnie bliżej jak nigdy dotąd o możliwość usunięcia z ACIO.
Czuł się jakby zawiódł swojego ojca, bohatera, mentora jak i własną przyszłość.