Moc sprawcza duszy ludzkiej w pierwszej kolejności jest zdefiniowana przez prawa tworzenia, a w drugiej poprzez stopień uświadomienia sobie, iż prawa te zapewniają stabilność na poziomie kosmologicznym oraz zrównoważoną postawę duchową.
Fragment eseju filozoficznego Komory 9 – Pierwotny Kod
WingMakers
Kiedy Neruda dotarł do laboratorium komputerowego, zauważył odręczną notatkę przyklejoną do monitora.
JAMISSON,
PRZEJRZYJ PLIK AAP-1220. ZNAJDZIESZ W NIM WSZYSTKO, CZEGO POTRZEBUJESZ. PRZESŁAŁEM JEGO KOPIĘ PIĘTNASTCE. BĘDĘ Z POWROTEM O 1400. ZOSTAW MI INSTRUKCJE, JEŚLI TAKOWE BĘDZIESZ MIAŁ, A ZAJMĘ SIĘ NIMI, GDY TYLKO BĘDĘ NA MIEJSCU.
DAVID
Dłonie Nerudy ponownie zadrgały. Opadł na czarny, skórzany fotel i przejechał dłońmi po włosach. Nikogo innego nie było w laboratorium.
Neruda wcisnął klawisz, po czym ujrzał jak ekran monitora budzi się do życia z fosforyzującą szaro-błękitną poświatą. Kliknął na plik projektu i oparł się na fotelu. David i ZEMI odnaleźli potencjalną skarbnicę wiedzy. Odkryli pierwszy być może przełomowy punkt na drodze procesu deszyfracji. Odnaleźli punkt dostępu do dysku optycznego. Stali teraz przed pierwszą sposobnością nawiązania interakcji z zawartością, która tak starannie skrywana była za jej złotą, metaliczną powierzchnią.
Uwagę jego przykuł znacznik alertu. Kliknął na niego. Natychmiast otwarło się okno z nagraniem wideo, na którym widniała postać Davida.
WITAJ, JAMISSON. ZAKŁADAM, ŻE ZACZNIESZ WŁAŚNIE OD TEGO MIEJSCA. PRZYJMUJEMY, IŻ ALFABET PRZEPLATA SIĘ Z ZAPISAMI MUZYCZNYMI BĄDŹ MATEMATYKĄ, JAKO ŻE SKŁADA SIĘ ON ZE ZBYT WIELU ZNAKÓW. ISTNIEJE TAKŻE MOŻLIWOŚĆ, ŻE CAŁY ALFABET JEST MATEMATYKĄ. DOBRĄ WIADOMOŚCIĄ JEST TO, ŻE WIEMY JAK UZYSKAĆ DOSTĘP DO DYSKU I PRZEJAWIA ON WYRAŹNĄ INTERAKTYWNOŚĆ. DYSK POSIADA ODPOWIEDNIK HASŁA DOSTĘPU; JESTEŚMY O TYM PRZEKONANI, LECZ W PRZYPADKU PIEĆDZIESIĘCIU DWÓCH ZNAKÓW ZAJMIE SPORO CZASU SPRAWDZENIE WSZYSTKICH KOMBINACJI. ZOSTAW MI ZESTAW INSTRUKCJI. O GODZIENIE 2300 URUCHOMILIŚMY LOSOWY GENERATOR PROCESU ASEMBLACJI I PRZETWARZANIA HASEŁ. DO ZOBACZENIA DZIŚ POPOŁUDNIU.
DAVID
Neruda nie potrafił pohamować swojego podekscytowania. Wydał głośny okrzyk zachwytu, który rozszedł się po całym laboratorium. Znajdowali się już w finalnym punkcie otwarcia skarbnicy wiedzy. Czuł to. Sygnał elektroniczny wyrwał go ze stanu euforii. Jeden z nieaktywnych monitorów włączył się i powoli ukazała się na nim postać Davida. Zakładał on właśnie Bolometr Neuronowy na czoło. „Spodziewałem się ciebie tutaj zastać,” powiedział.
„Właśnie przeczytałem twój raport. Świetne wiadomości,” zaczął Neruda, spoglądając w monitor na obraz Davida. „Jak poszło z Samantą?”
„Wszystko w porządku, zgodnie z oczekiwaniami. Znajduje się we śnie regeneracyjnym. Monitoruję w tej chwili jej stan – wszystkie odczyty w normie.”
„Możesz informować mnie o przebiegu jej procesu regeneracyjnego?”
„Nie ma sprawy.”
David kontynuował, jednocześnie zajmując się regulacją opaski z wychodzącymi z niej półprzeźroczystymi włóknami. Ubrany był w czarny sweter z cienkimi białymi liniami krzyżującymi się na jego klatce piersiowej we wzór szachownicy. „Jakieś pomysły na strategie uzyskania dostępu?”
„Niezupełnie,” odparł Neruda. „Jesteś przekonany, że uzyskamy pomyślny rezultat w procesie generacji losowej?”
„Jeśli jest to kombinacja złożona z zestawu ich znaków, to mamy wszystko czego potrzebujemy. Jedynym problemem jest czas. Możemy asemblować ponad dziesięć do potęgi trzynastej prób hasła na sekundę, lecz proces walidacji dyskowej spowalnia wszystko niemalże dwukrotnie. Jeśli nie będziemy mieli ogromnego szczęścia, to nie znajdziemy prawidłowego hasła w czasie trwania naszego życia.” David wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem.
„Dysk chroniony jest panelem dostępu,” zaczął Neruda, „do ilu znaków dostosowane jest pole hasła?”
„Dwudziestu trzech, tak myślimy, ale nie jesteśmy całkowicie tego pewni.”
„A więc, jeśli wpiszemy właściwą kombinację ich znaków do pola hasła i zatwierdzimy je, jakiego rezultatu się spodziewasz?”
„Uzyskamy indeks tłumaczeniowy dla dysku. Dobrą wiadomością jest, że gdy znajdziemy już właściwe hasło, to deszyfracja całej zawartości powinna pójść już gładko. Przynajmniej tak jest w teorii.”
„Ile haseł przetestowałeś dotychczas?”
David zamknął oczy. „Na chwilę obecną,” poruszył szacunkowo palcami, „w przybliżeniu 3.65 do potęgi szesnastej.”
„To niemalże niezauważalny procent,” skrzywił się Neruda.
„Może będziemy mieli szczęście,” uśmiechnął się David.
„Nie jestem zainteresowany liczeniem na szczęście. Dlaczego właściwe zajmuje to tak dużo czasu?” zapytał sfrustrowany Neruda.
„Mówimy tu o pięćdziesięciu trzech znakach–”
„Myślałem, że mówiłeś, że są pięćdziesiąt dwa znaki?”
„Owszem, ale musimy wliczyć do tego cyfrowy odpowiednik spacji, gdyż nie wiemy czy hasło nie składa się z kilku słów.”
Neruda kiwnął porozumiewawczo głową zanim David skończył wypowiedź. „Czyli mamy dwadzieścia trzy pozycje znakowe, na które pasować może każdy z pięćdziesięciu trzech znaków. To astronomiczna liczba – czterdzieści coś zer.”
„Dokładnie 4.5535 do potęgi trzydziestej dziewiątej,” poinformował David. „Nawet pominąwszy relatywnie wolny proces walidacyjny dysku, wciąż potrzebowalibyśmy ponad kwadrylion lat, aby przetestować każdą możliwą wariację hasła.”
„Czyli równie dobrze nieskończoność,” podsumował z westchnieniem Neruda. „David, czy masz teraz swobodny dostęp do glifów z dwudziestu trzech komór?”
„Oczywiście?”
„Ale nie zawarłeś ich w zbiorze testowanym?”
„Nie.”
„Jeśli to zrobimy, to będziemy mieli siedemdziesiąt sześć potencjalnych znaków tworzących ciąg hasła.”
„Co zwiększa ilość lat o trzydzieści zer.”
„Nie mogę uwierzyć, że tak by to zrobili,” podsumował z rezygnacją Neruda.
„To znaczy?”
„Nie mogę uwierzyć, że tak zaawansowana rasa mogłaby uczynić dostęp do ich danych praktycznie niemożliwym. Musieliśmy coś przeoczyć.”
„Tak, ale dla nich może to nie wydawać się tak skomplikowane,” podkreślił David. „Być może są oni w stanie przeprowadzić te obliczenia w głowie. Któż to wie?”
„Przypuszczalnie wiedzieli, że to my odnajdziemy tę rzecz oraz spodziewali się, że to my będziemy tymi, którzy ją otworzą – a nie oni.” W pewnej chwili Neruda zamarł w bezruchu.
„David, spróbujmy czegoś zupełnie innego. Zatrzymaj na moment generator losowy.”
„Zrobione.”
„Ok, posłuchaj. Zastosuj generator losowy jedynie na pierwszym ze znaków hasła.”
„Masz na myśli zastosowanie każdego z siedemdziesięciu sześciu znaków tylko na pierwszej pozycji znakowej pola hasła.”
„Dokładnie.”
„Wow,” wykrzyknął chwilę później David. „Chyba coś mamy, poczekaj moment.”
David zamknął oczy. „Widzę to. Udało się!”
„Co?” zapytał Neruda.
„Mamy dostęp do indeksu tłumaczeniowego.”
Neruda ścisnął piąstkę. „Rewelacyjnie. Czy dotyczy on całości tekstu?”
„Właśnie to sprawdzam. Sekundę.”
Twarz Davida przybrała neutralny wyraz, po czym uśmiechnął się tajemniczo. „Wiesz, co zrobili?”
„Co?”
„Przydzielili każdej z dwudziestu czterech sekcji jej własne hasło. Pierwszy znak otworzył pierwszą z sekcji i tylko tę właśnie sekcję. Spoglądam właśnie na trzysta dwadzieścia jeden stron perfekcyjnego angielskiego. Powinny pojawić się na ekranie w przeciągu kilku sekund.”
Neruda obserwował jak David czyta z zamkniętymi oczami. Chwilę później tekst pojawił się na monitorze i oboje niezwłocznie zatopili się w jego zawartość. W pomieszczeniu zapanowała subtelna cisza, kiedy oboje czytali to, do czego tak niestrudzenie usiłowali uzyskać dostęp.
Możecie odnosić się do nas używając nazwy: WingMakers. W rzeczywistości w pełni jesteśmy ludźmi, którzy po prostu są przyszłą wersją was samych. Ludzie z waszych czasów, uwarunkowani jak ma to miejsce, wydają się być niezdolni lub niechętni do zrozumienia, iż przyszła wersja ich samych mogłaby stworzyć ludzkość i rozsiać jej strukturę genetyczną poprzez wszechświat, w którym teraz żyjecie. Ludzkość jest dalece bardziej urozmaiconą i wszechobecną formą życia niż myślicie. Jest ona idealnym przewoźnikiem duszy, a jej format tak samo licznie rozpowszechniony w tym wszechświecie, jak planety wspierające-życie do jej podtrzymywania.
Neruda spojrzał na monitor i pierwszy raz zdał sobie sprawę jak bardzo surrealistyczna była jego sytuacja. Znajdował się 12 pięter pod powierzchnią ziemi, na środku pustyni 20 mil na północ od Palm Springs, California, siedząc przed monitorem podłączonym do najpotężniejszego komputera na Ziemi. Na jego ekranie znajdował się 321 stronicowy manifest napisany przez Rasę Centralną. Nie pozostało mu nic innego jak zadać Davidowi to kluczowe pytanie. „Mamy dostęp do pierwszej sekcji, lecz nie do pozostałych?”
„Najwyraźniej,” zaczął David, „hasło było przeznaczone jedynie do otwarcia pierwszej sekcji. Sądzimy, że druga sekcja stanie się dostępna, gdy wprowadzimy dwuznakowe hasło, trzecia przy haśle trzyznakowym i tak dalej.”
„Więc spróbujmy,” powiedział z niecierpliwością Neruda. „Jeśli będziemy mieli szczęście, to być może zestaw potencjalnych znaków ulega redukcji po każdorazowym otwarciu nowej sekcji.”
David nachylił się do przodu na swoim fotelu. „Zrozumiałem. Druga sekcja została otwarta i wklejam właśnie jej zawartość na twój ekran. Trzecia dostępna będzie za dziesięć sekund lub coś koło tego.”
„Ile sekcji będziesz w stanie otworzyć zanim dotrzemy do bariery czasowej?”
„Zakładając, iż nie ma miejsca redukcja zestawu potencjalnych znaków, dotrzemy dziś do sekcji dziewiątej – jej otwarcie zajmie w przybliżeniu dwadzieścia siedem minut. Sekcja dziesiąta zajmie czternaście dni. Sekcja jedenasta tysiąc sto trzydzieści jeden dni, czyli około trzy lata. Sekcja dwunasta, osiemdziesiąt pięć tysięcy dziewięćset pięćdziesiąt sześć dni, czyli ponad dwieście lat. Czasu pozostałych sekcji nie chciałbyś poznać,” poinformował David.
„Cholera, czyli nie będziemy mogli uzyskać dostępu nawet do połowy informacji zawartych na tym dysku?”
„Pamiętaj, że podaję ci najgorszy z możliwych scenariuszy. Możemy mieć szczęście w przypadku sekcji jedenastej i odnaleźć hasło w ciągu tygodnia. Jednakże, prawdopodobieństwo mówi, iż będziemy mogli uzyskać dostęp jedynie do pierwszych jedenastu komór – przynajmniej w czasie trwania naszego życia.”
„Żadnych innych opcji?”
„Żadnych, które mielibyśmy teraz na myśli,” odparł David.
Neruda odczuwał jak przez jego ciało przepływa fala ożywienia, lecz jednocześnie potop rozczarowania. Ponownie skupił uwagę na tekście, jakby była to jedyna rzecz, jaka pozostała im do zrobienia.
Centralnym punktem skupienia WingMakers jest wznoszenie kultury, jako że uważane jest ono za znaczące pole oparcia dla świata ducha oraz dla transformacji kosmologicznej. Wznoszenie kultury, wedle tegoż definicji, integruje wartości indywidualistyczne z wartością jedności. Celem życia, w odniesieniu do gatunku, jest rozwój w kierunku punktu, w którym gatunek staje się świadomy swojego bogatego zbioru percepcji oraz sposobów wyrażania swojej istoty, integrując je w spójną, wszystko obejmującą kulturę.
Rodzaj ludzki głęboko pragnie takiej kultury; kultury globalnej, która przyznaje i szanuje prawa swoich członków. Dążenie do powstania kultury globalnej jest jednym z głównych powodów tak prężnego rozwoju technologii komunikacyjnych na Ziemi w XX wieku. Z pomocą tych technologii, kultura globalna będzie mogła być szybciej rozwinięta i doświadczona. Wraz z powstaniem kultury globalnej, rodzaj ludzki stawał się będzie coraz to bardziej otwarty na duchowe inklinacje jedności. Nie jest tu mowa jedynie o jedności w obrębie gatunku ludzkiego, ale również o jedności w obrębie całości życia otaczającego gatunek ludzki, a którego reprezentacje rozciągają się aż do naszego świata – fundamentu wszechświata.
Rodzaj ludzki jest częścią czegoś więcej niż prostej współzależności przedstawianej w łańcuchu pokarmowym czy ekosystemie. Jesteście częścią skumulowanej wiedzy Pierwszego Źródła, osiągniętej poprzez absorpcję doświadczenia życiowego wszystkich odczuwających form życia w obrębie Wielkiego Wszechświata. Ta wszystko obejmująca wiedza chętnie udzielana jest każdej formie życia, lecz jest ona pojmowana jedynie przez te przewoźniki duszy, które pragnąc wyrażać swoją boskość, osiągnęły zdolność wyjścia poza bariery czasu.
Jesteście częścią nieobliczalnie złożonego, lecz mającego tylko jeden cel, kosmologicznego organizmu przeznaczonego do przeprowadzania transformacji rozwijających się form życia. Transformacji, prowadzącej przewoźniki duszy do umiejętności pojęcia i docenienia swojego własnego połączenia z całą kosmologiczną strukturą życia, żyjąc w jedności z Pierwszym Źródłem. Organizm ten jest fundamentalnym systemem, w którego zakresie funkcjonują wszystkie pozostałe systemy multiwersu, a transformacja przez niego przeprowadzana to najwyższy powód istnienia życia we wszechświecie.
Każdy z was jest jak cząsteczka pojedynczej, ogromnej fali, która wypływając w kierunku zewnętrznym, przepływa poprzez wszechświatowe spektrum form życia i doświadczenia, a następnie powraca do brzegu, gdzie zostaliście stworzeni. Energia tego systemu jest jak gigantyczny lej doprowadzający gatunki do Pierwszego Źródła. Lej ten, u rozwijającego się gatunku, tworzy priorytetowy tor ruchu dla jedności oraz dla ponownego połączenia się z Pierwotnym Stwórcą, tym niemniej gatunki rzadko kiedy zdają sobie sprawę, że Pierwotny Stwórca przebywa pod zewnętrzną warstwą formy ludzkiej, anielskiej, pozaziemskiej, oraz sił kosmicznych. Jest on ukryty tak głęboko, że dopóki nie zostanie odsłonięta ostatnia zasłona, zawsze dominuje usilne przekonanie jakoby tam go nie było.
Pierwotny Stwórca, czyli Pierwsze Źródło, umieszczone jest w waszym wnętrzu w tyglu waszego składu genetycznego. Tam czeka na was Pierwsze Źródło. My, starsi reprezentanci ludzkości, przybywamy ukazać wam jak uwolnić ten obraz – to niezmienne wspomnienie waszej przyszłej jaźni. Pierwsze Źródło zostało ulokowane w waszym ciele, pozostając niewidoczne dla waszych zmysłów i technologii, ale jest ono absolutnie rzeczywiste i absolutnie wasze.
To, co stoi przed wami to słowa, a za nimi, głos. To, co stoi za głosem to rodzaj świadomości, który wasi psychologowie nazywają Nieświadomością Zbiorową. Jednakże my mówimy wam, że nie jest to nieświadomość – jest to przejaw waszego najgłębszego zdrowego rozsądku, który zachęca was oraz tysiące osób wam podobnych, do zagłębienia się w materiały przez nas pozostawione. Słowa, muzyka, obrazy, symbole, definicje, wszystko to razem tworzy ścieżkę pozwalającą zbliżyć się do tego najgłębszego rozsądku Pierwszego Źródła, oraz poczuć ten świat z bezpiecznej pozycji w waszym własnym świecie. Żywimy nadzieję, iż uszanujecie te słowa swoimi poczynaniami i podążycie za dźwiękiem swojego głosu do waszego domu. Waszego prawdziwego domu.
Neruda przerwał czytanie i spojrzał na monitor z postacią Davida. „Czytasz teraz ten fragment?”
„Tak.”
„Co o tym sądzisz?”
David zaczął mówić, zatrzymał się, po czym oparł się o oparcie fotela. „Sądzimy, że wprowadzenie to jest kolejnym dowodem kontaktu z nieznaną inteligencją, lecz nie jest możliwe stwierdzić czy jest to Rasa Centralna. Jednakże, bez dwóch zdań tekst ten jest interesujący. Przy okazji, zakończyliśmy właśnie deszyfrację sekcji ósmej. Sekcję dziewiątą ukończymy za mniej niż dwadzieścia sześć minut.”
„Ile mamy stron?”
„Od początku do sekcji ósmej, mamy dwa tysiące osiemset siedemnaście stron,” odpowiedział rzeczowo David. „Drukujemy to, lecz zakończenie wydruku nastąpi za dziesięć minut lub coś koło tego. Zakładam, że będziesz chciał dostać pierwszą kopię.”
„Tak, proszę,” odparł Neruda. Przewinął tekst na drugą stronę i kontynuował czytanie.
Zainstalowaliśmy na Ziemi system siedmiu miejsc, które po odkryciu i zdekodowaniu, wzniosą waszą transformację na płaszczyznę nowej, naukowo-filozoficznej syntezy, która stworzy zupełnie nową społeczność globalną. Odkryjecie ten system – nazywamy przez nas Galaktycznymi Strefami Dopływu – we właściwym czasie, lecz w pierwszej kolejności, musicie podzielić się tą pierwszą częścią materiałów z mieszkańcami waszej planety. Muszą one być udostępnione w waszych sieciach danych bez względu na koszty, położenie geograficzne, historię, czy system wierzeń.
Materiał zawarty na tym dysku przebudzi część waszych obywateli do przygotowania się na zmiany konieczne do podtrzymania waszej planety oraz dokonania niepodważalnego, naukowego odkrycia duszy ludzkiej. To właśnie to odkrycie i tylko ono, jest dla gatunku ludzkiego jedyną przepustką do większego społeczeństwa inicjatyw i partnerstwa funkcjonujących na szczeblu intergalaktycznym.
Mamy świadomość, że słowa te mogą u niektórych z was budzić obawę i niepewność. Mamy także świadomość, iż będzie wielu u władzy, którzy nie będą chcieli upowszechnić tych materiałów, obawiając się społecznej paniki i nieładu. W każdym razie, jeśli nie dowierzacie w nasze przewidywania, to i tak nie weźmiecie pod uwagę naszych ostrzeżeń, ani nie podejmiecie konstruktywnych działań. Czyniąc tak, przejawia się swoją kompletną nieodpowiedzialność. Radzimy wam abyście uważnie przestudiowali system, który pozostawiliśmy. Składa się on z czegoś więcej niż wyłącznie z samych słów. Równoprawnymi elementami składowymi całego systemu są: muzyka, symbole, matematyka, geometria, poezja, oraz obrazy. Razem, tworzą one kodowany strumień danych sensorycznych, będący potężnym katalizatorem następnego etapu waszej ewolucji.
Jesteśmy stwórcami ludzkości, dlatego mieliśmy możliwość zakodowania w waszej strukturze genetycznej receptorów, które możemy aktywować przy pomocy naszych słów kluczowych, dźwięków, oraz symboli graficznych. Zanurzywszy się w nasze strumienie danych sensorycznych, będziecie ulegać mutacji. Od strony genetycznej, wasza wewnętrzna, subatomowa architektura staje się coraz bardziej otwarta i przystępna dla częstotliwości energii emanującej z najbardziej centralnego obszaru Wielkiego Wszechświata. Częstotliwości te są całkiem dosłownie dostarczycielami waszego nowego życia jako gatunku.
Technologie, które pozostawiliśmy wam do odkrycia, umożliwiają koordynację energii napływającej z Wszechświata Centralnego pod kątem transpozycji waszej struktury genetycznej na wyższy wymiar egzystencji, egzystencji która uczyni was nienaruszalnymi dla naszego starożytnego przeciwnika – Animus. Animus są nie posiadającymi duszy stworzeniami z najgorszych koszmarów. Odwiedzili już wcześniej waszą planetę, lecz było to blisko 300 milionów lat temu, kiedy to jeszcze struktura genetyczna planetarnych form życia nie była tak wysoko rozwinięta, a w związku z tym, nie była ona tak bardzo pożądana jak teraz. Kiedy powrócą, nie będą tym razem tak apatyczni. Ujrzą w przewoźnikach duszy ludzkiej waszej planety skarb warty ich zmagań i podboju.
Animus poszukują genetycznych repozytoriów naszych gatunków, ponieważ sami pragną stać się przewoźnikami duszy. Jest tylko jedna rzecz, której się boją: swojego wymarcie. Lęk ten jest siłą napędową stojącą za ich wyprawami w poszukiwaniu potencjalnych do skrzyżowania się z nimi gatunków dysponujących kompatybilnymi dla nich przewoźnikami duszy i jednocześnie cechujących się elastyczną wobec ich umysłu grupowego strukturą genetyczną. Obawiają się unicestwienia, jako że ich ciała fizyczne są niezdolne do podtrzymywania wibracji suwerennej duszy. Nie są oni w stanie obejmować tej częstotliwości jako zindywidualizowanej esencji. Potrafią podtrzymywać jedynie umysł grupowy, co czyni ich niezwykle podatnymi na lęk przed wymarciem. Lęk ten kieruje ich poczynaniami jako najeźdźcy i nihiliści.
Staniesz teraz w obliczu dylematu, jak przekazać te ostrzeżenie mieszkańcom waszej planety w sposób, który nie rujnuje struktur społecznych, lecz wznosi nowe struktury uzupełniające się z tymi dotychczasowymi. Naszą jedyną wskazówką jest abyś uważnie przestudiował te materiały, wówczas to reszta stanie się dla ciebie jasna. Zostałeś wybrany do ujrzenia tych słów. Nie miej wobec tego żadnej wątpliwości. Będą tacy, którzy spróbują zahamować upowszechnianie tych materiałów, lecz przyszłość waszej planety zależy od twojej zdolności do znalezienia odpowiedniej pomocy do udostępnienie tych materiałów opinii publicznej.
Animus są niezwykle wyrafinowaną formą życia. Nie będą oni okazywać swojej agresji dopóki postawa taka będzie służyć ich celowi, stąd swoje prawdziwe oblicze ukażą dopiero wtedy, kiedy zyskają zaufanie przywódców światowych. Na szablon ich poczynań składa się obserwacja oraz analiza słabych punktów ofiary, namierzenie ośrodków przywódczych, budowa koalicji oraz – poprzez podstęp i zakrojone na szeroką skalę planowanie – uzyskanie wprowadzenia na planetę. Po publicznym wprowadzeniu i zapowiedzeniu swoich dobroczynnych poczynań, Animus kontynuować będą kampanię zjednywania sobie wpływowych elit politycznych, naukowych i kulturowych do sieci własnych egoistycznych interesów.
Są oni mistrzami manipulacji o wybitnych umysłach i wasi obywatele, nawet najznakomitsi z waszego gatunku, będą nieprzygotowani do stawienia oporu ich starannie zorkiestrowanym planom, gdyż będzie już za późno. Animus przeprowadzą wstępny proces krzyżowania się z gatunkiem i ustanowią swoje kolonie na pobliskich sztucznych planetach. Będą poddawać infiltracji najwyższe ośrodki rządkowe, a ich hybrydowe potomstwo stanie się nowymi przywódcami Ziemi i wszystkich jego rdzennych populacji.
Ekonomia światowa pozytywnie zareaguje na transfery technologiczne, propagandę, jak i manipulacje polityczne Animus, lecz jednocześnie wyczuwalna stanie się aura niepokoju, na którą odpowie silna opozycja wychodząca na światło dzienne nawet już w pierwszym roku wprowadzenia Animus na planetę. Opozycja stawać się będzie coraz to głośniejsza i bardziej zdecydowana, aż ostatecznie doprowadzi do ujawnienia prawdziwych intencji Animus: kontrola nad planetą Ziemia oraz nad jej repozytorium genetycznym.
Wraz z siedmioma miejscami WingMakers i artefaktami stanowiącymi ich zawartość, my, Rasa Centralna, udostępniamy waszemu gatunkowi strumień danych sensorycznych zdolny katalizować członków waszego gatunku do mutacji. Mutacja ta jest niezwykle subtelna, lecz przebudzi ona część mieszkańców ku ich celowi, którym jest odkrycie Nawigatora Całości – czyli tego fragmentu Pierwszego Źródła, który umieszczony jest we wnętrzu każdego z was. Wraz z dokonaniem tego odkrycia, uzyskacie pełny dostęp do naszej protekcji i asysty w zakresie całości gatunku, a nie wyłącznie w zakresie jednostek.
Od niepamiętnych czasów ochraniamy naszych potomków i repozytoria genetyczne przed Animus. Musimy jednak szczerze przyznać, iż nie zawsze odnosimy sukces. Wasz sukces jest niezwykle istotny, jako że Ziemię cechuje wyjątkowo duża rozmaitość populacji genetycznych. Nasza asysta zawarta jest w systemie kodowanych strumieni danych sensorycznych, które znane będą jako Materiały WingMakers. System ten jest naszą metodą dotarcia z subtelną asystą do waszego świata, do czasu nastania tego złotego dnia, w którym to uświadomicie sobie – jako cały gatunek – że nie wywodzicie się od ziemskich zwierząt, lecz jesteście wizją Pierwszego Źródła.
Wszystko to, co ukazaliśmy poprzez tę wiadomość zaplanowane jest wydarzyć się w przeciągu najbliższych 75 lat. Wydarzenia te są niemalże rewolucją. Wymagają one twojego zaangażowania jako rewolucjonista. Słowa te widoczne będą jedynie dla twoich oczu. Zapamiętaj je dobrze. Fakt ten ustanawia odpowiedzialność na twojej osobie.
Neruda potarł oczy. Czuł się niezręcznie mając świadomość, że słowa skierowane były wyłącznie do niego. „David, czytasz teraz to wprowadzenie?”
„Jestem trochę zaabsorbowany uzyskaniem zawartości pozostałych sekcji. A dlaczego pytasz?”
„Mógłbyś spojrzeć na wydruk pierwszej sekcji i powiedzieć, co widzisz na stronie drugiej?”
„Zaczekaj moment,” odparł David. „Chcesz żebym przeczytał to na głos?”
„Tak.”
„Ok,” potwierdził David, przełykając ślinę jakby przygotowywał się do mowy. „Zasady Życiowe Suwerennej Całości – tak brzmi nagłówek. Model ekspresji przyjmujący formę Istoty powstał w celu zaistnienia możliwości eksploracji nowych pól wibracji–”
„Wow, jak to możliwe, że możesz mieć inny tekst?”
„Co masz na myśli?”
„Tekst na mojej drugiej stronie jest zupełnie inny. Jak to możliwe, że ty nie masz tego samego–” Neruda zatrzymał się w połowie zdania. Spoglądał na ekran swojego monitora i tekst, który przed chwilą czytał, nieoczekiwanie rozpłynął się i zastąpiony został tekstem przeczytanym przez Davida. Umysł Nerudy osłupiał. „Jak to jest możliwe?” Pytał sam siebie, potrząsając z nie dowierzeniem głową.
„Co?” zapytał David. „Co się stało?”
„Czytałem tekst, który przed chwilą rozpłynął się na moich oczach. Nie został on wydrukowany, ani też ty go nie przeczytałeś. Wygląda tak, jakby druga strona tekstu uległa wymazaniu.”
„Jakby tekst przeznaczony był jedynie dla pierwszej pary oczu?”
„Dokładnie,” wykrzyknął Neruda. „Ale jak to zrobili?”
„Zaczekaj chwilę.” David skupił się na panelu kontrolnym systemu monitorującego ZEMI.
„Nie wystąpiły żadne niezgodności z ZEMI. Wszystkie funkcje w normie. Jedynym wytłumaczeniem, jakie miałoby sens jest to, że tekst ten miał zaprojektowaną funkcję auto-wymazania się z pliku źródłowego. Nic nie zapisaliśmy w naszym systemie. Byliśmy skupieni na otwieraniu plików i ich wydruku.”
„Zrób to teraz,” zlecił Neruda. „Zapisz wszystko, do czego udało nam się uzyskać dostęp.”
„Zrozumiałem,” potwierdził David. „Wszystko zostanie zapisane w pliku o nazwie: AAP ZAWARTOŚĆ DYSKU DLA SEKCJI 1-11.”
„Czy druga strona wciąż ma tę samą zawartość?”
„Tak.”
„Cholera.”
„Może powinieneś przerwać na moment pracę i w spokoju zrekonstruować tekst,” zasugerował David. „Pamiętasz go, mam rację?”
„Tak, oczywiście,” odpowiedział Neruda, ale jednocześnie myślał jak zatrzymać treść tekstu dla siebie. W ciągu ostatnich ośmiu godzin miało miejsce zbyt wiele zdarzeń, które potwierdzały, że jego dotychczasowy świat uległ zmianie; tak jakby jakaś gigantyczna dłoń sięgnęła w dół, podniosła go i opuściła na nowy etap życia. Nie odczuwał już dłużej lojalności wobec ACIO, ale raczej do tajemniczych WingMakers. Niepokoiło go, że jego lojalność ulec może tak radykalnemu zachwianiu, lecz jednocześnie zdał sobie sprawę, iż twórcy miejsca ETC, jeśli byli oni Rasą Centralną, oferowali właśnie ludzkości coś, co pod każdym względem warte było zdecydowania się na taką zmianę.
„Zrekonstruuj to do pliku tekstowego, tak abym mógł go dołączyć do strony drugiej,” zaproponował David.
„David, zrobię to rano. Jestem teraz zbyt zmęczony. Myślę, że poczytam jeszcze trochę i pójdę odpocząć.”
„Ok,” odparł David. „Chcesz wydruk zanim wyjdziesz?”
„Jasne, masz już gotowy?”
„Zapytaj przy wychodzeniu, a będzie już gotowy.”
„Dzięki.”
„Aha i jeszcze jedno,” dodał David. „Zeskanowałem trzysta dwadzieścia jeden stron wydrukowanych z sekcji pierwszej i samego tekstu nie jest w tym zbyt wiele. Większość to zapisy muzyczne i coś, co wygląda na kod programistyczny. Wciąż jeszcze nie jesteśmy przekonani, co do jego przeznaczenia, ale wydaje się przystępnym do zrozumienia – zajmie nam trochę czasu jego przekład do postaci umożliwiającej konstrukcję modelu aplikacji. Tekst filozoficzny zajmuje pięć procent wydrukowanych danych, poezja dwa procent, matematyka osiem procent, kod programistyczny sześćdziesiąt trzy procent, muzyka dwadzieścia dwa procent. Dość dziwna mieszanka.”
„Nie dla istot, które określają siebie mianem budowniczych kultury,” powiedział Neruda z uśmiechem na twarzy.
David pozostał w milczeniu.
Neruda powrócił do tekstu, spragniony wczytać się głębiej w głos, któremu coraz bardziej zaczynał ufać. Zauważył znajome mu słowa w tytule tekstu.
ZASADY ŻYCIOWE SUWERENNEJ CAŁOŚCI
Model ekspresji przyjmujący formę Istoty powstał w celu zaistnienia możliwości eksploracji, za pośrednictwem instrumentów biologicznych, nowych pól wibracji – a poprzez ów proces odkrywania – transformacji na nowy poziom rozumowania i ekspresji jako Suwerenna Całość. Suwerenna Całość jest najpełniejszą formą ekspresji w ramach modelu Istoty funkcjonującego w obrębie wszechświatów czaso-przestrzeni, jest ona również najdokładniejszą egzemplifikacją możliwości Inteligencji Źródła dostępną dla modelu Istoty. Suwerenna Całość reprezentuje poziom możliwości, jaki przypisano modelowi ekspresji w formie Istoty, wówczas, gdy został on pierwotnie skonceptualizowany przez Pierwsze Źródło.
Bywają na Terze-Ziemi ludzie, którzy doświadczają lekkiego powiewu wiatru z tej potężnej nawałnicy, którą nazywamy Świadomością Suwerennej Całości. Niektórzy nazywają ją wniebowstąpieniem; inni używają określeń typu: iluminacja, wizja, oświecenie, nirwana, świadomość kosmiczna. Mimo że wedle ludzkich standardów doświadczenia te zasługują na miano dogłębnych, to są one jedynie wstępnym drgnięciem Suwerennej Całości, która w takich przypadkach rejestruje, że zaczyna być z coraz większą intensywnością używana do przemierzenia i przebudzania odległych krańców jej egzystencji. To, co większość gatunku uważa za krańcową błogość, jest zaledwie impresją Suwerennej Całości szepczącą do swoich reprezentacji formy i życia biologicznego, przekonując je, aby wejrzały one w korzenie swojej własnej egzystencji, a następnie zjednoczyły się z wolną od formy i ograniczeń, wszystko przenikającą, inteligencją.
Świadomość Suwerennej Całości wybiega daleko poza skalę ludzkiej sceny życia, tak jak gwiazdy na niebie są poza dotykiem Terry-Ziemi. Możecie obserwować gwiazdy swoimi ludzkimi oczami, ale nigdy nie dotkniecie ich swoimi ludzkimi rękoma. Podobnie, za pomocą instrumentu ludzkiego możecie mgliście dostrzegać zaczątki świadomości Suwerennej Całości, jednakże doświadczyć jej już nie możecie za pomocą instrumentu ludzkiego. Dostępna jest ona jedynie poprzez stan całkowitości istoty, jako że Suwerenna Całość oraz jej pozostałości z percepcji dostępnej w Rzeczywistości Źródła, mogą istnieć tylko w stanie całkowitości. Stan całkowitości uzyskiwany jest jedynie w procesie nabycia przez świadomość jednostki zdolności do odseparowania samej siebie od czasu i ujrzenia własnej egzystencji w bezczasowości.
Instrument ludzki jest przewoźnikiem duszy, zawierającym w sobie fizyczne, emocjonalne oraz mentalne aspekty istoty ludzkiej, które po odpowiednim dostrojeniu uruchamiają – na podobieństwo metamorfozy – procedurę scalania, już w pełni do tego gotowych tożsamości, w Suwerenną Całość. Aktywowanie stanu świadomości Suwerennej Całości jest następnym etapem percepcji i wyrażania dla modelu w formie Istoty, a jego aktywacja zachodzi wtedy, gdy Istota projektuje swoją rzeczywistość zgodnie z takimi zasadami życiowymi, które symbolizują sobą Rzeczywistość Źródła, w przeciwieństwie do rzeczywistości pochodzenia zewnętrznego, która wiąże się z modelem egzystencji ewolucyjno/zbawczym.
Neruda zatrzymał się. W jego oczach malowało się zdumienie. Czuł jak jego umysł zrzuca jakieś dawno temu nałożone kajdany. Spragniony był wtopić się w dalszą część tekstu, lecz jednocześnie zdawał sobie sprawę, że już dzisiejszej nocy jego organizm znajduje się na skraju wyczerpania. „David, masz już gotowy wydruk?”
„Prawie.”
„Myślę, że na dzisiaj skończę i przeczytam resztę rano,” powiedział Neruda, z wyraźnym zmęczeniem w głosie.
„Będę miał pełen wydruk za jakieś trzy do czterech minut.”
„Dzięki, zaczekam pięć.”
Neruda zerknął na monitor, niezdolny oprzeć się pokusie poznania kolejnego fragmentu tekstu.
Zasady życiowe symbolizujące Rzeczywistość Źródła pełnią rolę matryc tworzenia przygotowanych przez Inteligencję Źródła. Przeznaczone są one do tworzenia rzeczywistości z perspektywy Suwerennej Całości oraz do przyśpieszania jej zaistnienia na obszarze pól wibracji, które dotychczas ją odrzucały. Zasady te pomagają stworzyć sposobność do uruchomienia procedury scalania dla nie posiadających formy oraz już w pełni do tego gotowych tożsamości Istoty. Są one pomostami, dzięki którym instrument ludzki – ze wszystkimi jego elementami w stanie nienaruszonym – może doświadczać Suwerenno Całościowej percepcji całości.
W miarę jak instrument ludzki zaczyna coraz bardziej współpracować z Inteligencją Źródła, zmierzać będzie on w kierunku takich zasad życiowych, które symbolicznie wyrażają twórcze zasady Pierwszego Źródła. Istnieje szeroki zakres ekspresji potrafiących zainicjować doświadczenie transformacyjne Suwerennej Całości oraz uwolnić Istotę z uwarunkowań czaso-przestrzennych i ośrodków kontroli zewnętrznej. O ile sama ekspresja może ulegać zmianie, o tyle zamiar wykonywania ekspresji określony jest dość precyzyjnie jako zamiar rozwinięcia własnej Istoty do stanu scalania, poprzez który instrument ludzki coraz bardziej dostraja się do perspektywy Suwerennej Całości.
Istnieją trzy podstawowe zasady życiowe, które przyśpieszają doświadczenie transformacyjne oraz pomagają w zestrojeniu instrumentu ludzkiego z perspektywą Suwerennej Całości. Są to:
1) Związek ze wszechświatem poprzez wdzięczność
2) Głęboki szacunek do Źródła obecnego we wszelkim istnieniu
3) Wspieranie życia
Kiedy jednostka stosuje powyższe zasady, to włączony zostaje tryb ujawniania – poprzez jej doświadczenie życiowe – głębszego znaczenia stojącego za zdarzeniami będącymi składowymi tegoż doświadczenia życiowego, a które początkowo wydaje się zupełnie przypadkowym – dotyczy to zarówno kontekstu wszechświatowego jak i osobistego.
ZWIĄZEK ZE WSZECHŚWIATEM POPRZEZ WDZIĘCZNOŚĆ
Zgodnie z tą zasadą, Wszechświat Całości jest reprezentantem kolektywnej inteligencji, poddającej się personalizacji do pojedynczej Istoty Wszechświatowej. A zatem, zgodnie z tym modelem wnioskowania, w całym kosmosie istnieją tylko dwie Istoty: Istota Jednostkowa oraz Istota Wszechświatowa. Jako że przewoźnik duszy jednostki cechuje podatność na wpływy oraz nieustanne zmiany przystosowawcze do nowego strumienia informacji, to tak samo jest w przypadku Istoty Wszechświatowej, będącej dynamicznym i żywym szablonem energii potencjalnych oraz doświadczeń, które są koherentne i dające się znać tak dobrze jak osobowość i zachowanie przyjaciela.
Istota Wszechświatowa dynamicznie reaguje na Istotę Jednostkową oraz na jej percepcje i ekspresje. Jest ona jak kompozyt omni-osobowości, nasycony Inteligencją Źródła, reagujący na percepcje jednostki w sposób podobny do działania tafli wody odzwierciedlającej obraz nad nią się znajdujący. Każdy, kto przebywa w instrumencie ludzkim w rzeczywistości jest – w swoim najgłębszym rdzeniu – Suwerenną Istotą, która potrafi dokonać transformacji instrumentu ludzkiego w instrument Suwerennej Całości. Niemniej jednak, dokonanie tejże transformacji uzależnione jest od tego, czy jednostka wybiera projekcję obrazu Suwerennej Całości nad zwierciadłem Istoty Wszechświatowej, czy projekcję obrazu pomniejszonego będącego zniekształceniem jej prawdziwego stanu istnienia.
Meritum zasady związku ze wszechświatem poprzez wdzięczność, polega na świadomym projektowaniu obrazu samego siebie poprzez wyrażanie swojego szacunku i wdzięczności wobec wspierającego „zwierciadła” Istoty Wszechświatowej. Innymi słowy, Istota Wszechświatowa pełni rolę partnera dla Istoty Jednostkowej przy kształtowaniu jej ekspresji rzeczywistości. Jeśli jednostka projektuje swój suwerenny obraz na zwierciadle Istoty Wszechświatowej, to jej rzeczywistość przyjmuje postać wewnętrznego procesu tworzenia, który jest całkowicie niezależny od zewnętrznych uwarunkowań i ośrodków kontroli.
Proces ten przebiega na zasadzie wymiany energii wspierającej, kierowanej od jednostki do Istoty Wszechświatowej, a najlepszym sposobem na aplikację tejże energii jest wyrażanie wdzięczności za to, jak perfekcyjnie i precyzyjnie zachodzi ta wymiana w każdym momencie życia. Gdy jednostka zdaje sobie sprawę (albo przynajmniej jest zainteresowana zdawaniem sobie sprawy) z tego, jak perfekcyjnie Istota Wszechświatowa wspiera suwerenną rzeczywistość jednostki, to wówczas ma miejsce potężne i naturalne odczuwanie wdzięczności wypływającej od Istoty Jednostkowej do Istoty Wszechświatowej. Jest to dokładnie to źródło wdzięczności, które powoduje otwarcie kanału dla wsparcia płynącego od Istoty Wszechświatowej do Istoty Jednostkowej, jak również powoduje ono zaistnienie współpracy celu skoncentrowanego na dokonaniu transformacji instrumentu ludzkiego w ekspresję Suwerennej Całości.
Neruda zatrzymał się i spojrzał na zegarek. Czytał on już kiedyś teksty ukazujące podobną perspektywę, lecz tym razem wyczuwał coś fundamentalnego emanującego z tych słów, co sprawiało, że czuł stojącą za nimi autentyczność. Przypomniał sobie jak tłumaczył teksty Corteum i zauważył, że wedle jego odczuć wydźwięk ich zbliżony był do obecnych tu nauczań. Zastanawiał się, czy w jakiś sposób WingMakers nie ukształtowali już wierzeń filozoficznych Corteum. Być może owe istoty z centrum wszechświata także odwiedziły kiedyś planetę Corteum – choć wydawało mu się mało prawdopodobnym, aby Corteum byli genetycznie powiązani z gatunkiem ludzkim.
„Gotowe,” oznajmił głos Davida.
„Dzięki,” powiedział Neruda, trochę nieobecny, jakby jego umysł znajdował się teraz zupełnie gdzie indziej.
„Co jak na chwilę obecną o tym sądzisz?” zapytał David.
„Fascynujące, ale będą potrzebował więcej czasu, aby się w to wgłębić, zanim będę w stanie wyrobić sobie rzetelny o tym pogląd.”
„Zostawię dane z pierwszych ośmiu sekcji na moim pulpicie. Aha i jeszcze jedno, sekcja dziewiąta dostępna będzie w przeciągu najbliższych dziesięciu minut. Zaczekasz na nią?”
„Jasne, zaczekam. Mam wystarczająco wiele materiałów, które zatrzymają mnie tu na kolejne dziesięć minut. Mówiąc szczerze, teksty te nie należą do najprostszych.”
„Nawet dla ciebie?” zapytał z uśmiechem David.
„Zwłaszcza dla mnie.”
„Dam tobie znać, kiedy będzie skończone,” poinformował David, po czym zmienił ton głosu. „Mamy pewną teorię odnośnie oprogramowania.”
„Ciekawe,” powiedział Neruda. „Zatem, słucham?”
„Jak do tej pory, każda z ośmiu komór posiada podobny podział danych. Bez dwóch zdań dostrzegalny jest tutaj powtarzający się wzorzec. Zdecydowana większość danych to kod programistyczny. Sądzimy, że kod programistyczny to sekwencja aktywacyjna dla technologii znalezionych wewnątrz komór.”
„Czy translacje kodu są rozpoznawalne przez ZEMI?
„Nie, ale myślę, że jesteśmy w stanie go rozgryźć. Jednakże zajmie trochę wykonanie eksperymentów analitycznych.”
„Dobrze by było wiedzieć jak uzyskać dostęp do ich technologii.”
„Zgadzam się,” powiedział David, „być może, jeśli uda nam się zrozumieć ich język programistyczny, to zdołamy dojść do tego jak uaktywnić samą technologię.”
„Masz na myśli bezprzewodowy transfer kodu?”
„Być może. Ale równie dobrze może to być muzyka lub dźwięki, które wydają się być obecne w tych wydrukach. Może to one aktywuję technologię. Przekonamy się o tym – mam nadzieję już wkrótce.”
„Czy wszystko zostało zapisane w strukturze danych ZEMI?”
„Tak, przynajmniej, jeśli mowa o danych do sekcji ósmej włącznie.”
„Poszukaj protokołów interfejsu.”
„Brak wyników.”
„A niech to. A już myślałem, że moglibyśmy mieć szczęście.”
„Coś jeszcze?”
„Nie, możesz już powrócić do pracy.”
Neruda przeciągnął dłonie przez włosy i przez chwilę potarł tylną część szyi. Mimo, że jego ciało było wyczerpane, to umysł intensywnie analizował wszystkie zdarzenia sprzed ostatnich ośmiu godzin, jak również treść znajdującego się przed nim tekstu. Zdecydował się powrócić do czytania, do czasu aż David zakończy prace nad sekcją dziewiątą.
To głównie wdzięczność – dokonująca translacji wewnętrznych relacji, zachodzących pomiędzy Istotą Jednostkową a Istotą Wszechświatową, na zrozumienie – otwiera instrument ludzki na obecne w nim łącze do suwerennej istoty oraz na dostępną dla niego ewentualną transformację w Suwerenno Całościowy stan percepcji i ekspresji. Udoskonalanie i wspieranie relacji pomiędzy Istotą Jednostkową a Istotą Wszechświatową jest rzeczą niezwykle ważną, jako że relacje te bardziej niż cokolwiek innego, determinują poziom akceptacji przejawianej przez jednostkę wobec niezliczonych form i manifestacji życia.
Kiedy zmiany w rzeczywistości suwerennej postrzegane są przez Istotę Jednostkową jako zmiany powiązane z dynamicznym przekształcaniem się persony Istoty Wszechświatowej, to żyje ona wówczas w większej harmonii z życiem samym w sobie. Życie staje się wymianą energii pomiędzy Istotą Jednostkową a Istotą Wszechświatową, co sprawia, że rozgrywanie go wolne jest od osądzania, a doświadczanie go pozbawione lęku. Rdzeniem stanowiącym podstawę miłości bezwarunkowej jest: doświadczanie życia – we wszystkich formach jego manifestacji – jako pojedynczej, zjednoczonej inteligencji, która perfekcyjne reaguje na projekcję obrazu generowanego przez instrument ludzki.
Kiedy instrument ludzki przesyła Istocie Wszechświatowej odczuwaną wobec niej wdzięczność, bez względu na okoliczności i warunki zewnętrzne, to życie zaczyna coraz aktywniej wspierać otwieranie się instrumentu ludzkiego na aktywację zaimplementowanych weń Kodów Źródłowych, oraz funkcjonować w ramach konstrukcji syntezowego modelu ekspresji. Odczuwanie wdzięczności połączone z mentalnym konceptem zrozumienia, w czasie tego wyrażania, przyjmuje postać niewidocznej dla oka wiadomości rozsyłanej we wszystkie kierunki i na obszar całości listwy czasowej. W tym konkretnym kontekście, wdzięczność wobec Istoty Wszechświatowej rozumiana jest jako siła napędowa aktywnie towarzysząca wszelkim formom ekspresji podejmowanym przez instrument ludzki.
Każdy oddech, każde słowo, każde dotknięcie, każda myśl, każda czyniona rzecz skoncentrowana jest na wyrażaniu tego specyficznego uczucia wdzięczności. Wdzięczności za suwerenność jednostki oraz wsparcie, jakie otrzymuje ona od Istoty Wszechświatowej, która to wyraża samą siebie poprzez wszelkie formy i manifestacje inteligencji obierając sobie zdecydowany cel tworzeniu rzeczywistości idealnie dopasowanej pod kątem aktywacji Kodów Źródłowych jednostki oraz transformacji instrumentu ludzkiego i Istoty w Suwerenną Całość. Jest to ta specyficzna forma wdzięczności, która przyśpiesza aktywację Kodów Źródłowych i w związku z tym uwalnia zawartą w nich unikalną umiejętność do przeprowadzenia integracji całkowicie różniących się od siebie komponentów instrumentu ludzkiego oraz Istoty, a następnie transformowania ich w Suwerenno Całościowy stan percepcji i ekspresji.
Czas jest jedynym czynnikiem, który zniekształca to skądinąd klarowne połączenie pomiędzy Istotą Jednostkową a Istotą Wszechświatową. Czas, ingerując w to połączenie, wytwarza zagłębia rozpaczy, beznadziejności i opuszczenia. Tym niemniej, to właśnie owe zagłębia często odpowiedzialne są za doprowadzenie do aktywacji Kodów Źródłowych Istoty oraz ustanowienia bardziej intymnych i harmonijnych relacji z Istotą Wszechświatową. Czas powoduje separację doświadczenia oraz nakłada filtr postrzegania rzeczywistości jako elementu pozbawionego ciągłości, co z kolei powoduje zwątpienie w bezstronność i zdecydowany cel Istoty Wszechświatowej. W rezultacie tego stanu rzeczy, czas wytwarza lęk powstały z przekonania, iż wszechświat nie jest zwierciadłem, ale chaotycznym, kapryśnym zbiorem energii.
Kiedy instrument ludzki zestroi się z Suwerenną Całością i zdecyduje się rozwijać swoją rzeczywistość zgodnie z perspektywą Suwerennej Całości, to tym samym przyciąga on do siebie naturalny stan harmonii. Niekoniecznie oznacza to, że instrument ludzki wolny jest wtedy od wszelkich problemów i niewygód, oznacza to zaistnienie specyficznej percepcji dostrzegania, że w tym co ukazuje nam życie zawarty jest nieodzowny cel. Innymi słowy, naturalna harmonia zdaje sobie sprawę, że doświadczenie życiowe jest elementem o głębokim znaczeniu dla procesu stwarzania trwałego uczucia radości i wewnętrznego pokoju, o tyle, o ile jednostka zestrojona jest z Suwerenną Całością a jej rzeczywistość osobista wypływa z tej warstwy wszechświata wielowymiarowego, która reprezentowana jest przez Suwerenną Całość.
Wdzięczność jest kluczowym aspektem miłości otwierającym instrument ludzki na uznanie roli Istoty Wszechświatowej oraz powodującym przedefiniowanie dotychczasowego wyobrażenia instrumentu ludzkiego o celu jej istnienia na taki, który Istotę Wszechświatową postrzega jako wspierające przedłużenie rzeczywistości suwerennej, a nie jako kapryśne zachcianki losu lub wybredne reakcje mechanicznego, oderwanego od życia wszechświata. Nawiązanie relacji z Istotą Wszechświatową poprzez przesyłanie swojej wobec niej wdzięczności, przyciąga do jednostki transformacyjne doświadczenie życiowe. Doświadczenie to intensywnie skoncentrowane jest na odkrywaniu najgłębszego znaczenia życia oraz na jego najbardziej twórczym celu.
Głos Davida przerwał proces myślowy Nerudy.
„Czytasz jeszcze?”
„Tak. A dlaczego pytasz?”
„Mamy coś dla ciebie.”
„Mianowicie?”
„Znaleźliśmy formę hipertekstowego olinkowania tekstów. Odpowiednik glosariusza dla tekstów każdej z sekcji. Właśnie aktualizuję twój ekran nowymi plikami. Kliknij na którekolwiek słowo bądź frazę, które wydają się mało znane.”
Neruda przesunął kursor na frazę – Suwerenna Całość – po czym dwukrotnie kliknął.
SUWERENNA CAŁOŚĆ
Suwerenna Całość jest stanem świadomości, dzięki któremu Istota i wszystkie jej zróżnicowane formy wyrażania i percepcji, ulegają scaleniu jako świadoma całość. Jest to stan świadomości, ku któremu ewoluują wszystkie Istoty i w pewnym punkcie każda z nich osiąga stan transformacji pozwalający zarówno samej Istocie, jak i jej instrumentom doświadczania (np. instrumentowi ludzkiemu) osiągnąć postać ekspresji scalonej, którą cechuje zestrojenie i harmonia z Inteligencją Źródła.
„Genialne,” wykrzyknął Neruda, bardziej sam do siebie.
„Czyni to tekst bardziej zrozumiałym. Nie ma, co do tego wątpliwości,” zaznaczył David. „Myślę, że udam się teraz do domu i uszczknę trochę snu. Potrzebujesz jeszcze czegoś zanim wyjdę?”
„Nie, nic nie trzeba. Myślę, że wyjdę razem z tobą. Możesz przy wychodzeniu wziąć wydruki? Spotkamy się przy windzie za dwie minuty.”
„Nie ma sprawy. Aha i przy okazji, Samanta przebudziła się ze snu regeneracyjnego. Evans odeskortował ją sprzed naszych biur zaledwie pięć minut temu. W pełni odzyskała siły i wydaję się czuć dobrze.”
„Dzięki, David. Jestem ci wdzięczny za informowanie.”
„Nie ma za co. Bez odbioru.”
Neruda obserwował jak monitor ZEMI przechodzi w ciemnoszarą barwę. Skupił z powrotem uwagę na tekście sekcji pierwszej, przesunął kursor na frazę – Rzeczywistość Źródła – po czym niezwłocznie ukazała się definicja.
RZECZYWISTOŚĆ ŹRÓDŁA
Pierwsze Źródło żyje w Rzeczywistości Źródła. Rzeczywistość Źródła to wymiar świadomości, który bezustannie poszerza granice ekspansji – krańcową krawędź rozwoju i ewolucji dla całości świadomości. W każdym fragmencie tego dynamicznie poszerzającego się królestwa zawsze zawarta jest Rzeczywistość Źródła. Można ją porównać do wewnętrznego sanktuarium Pierwszego Źródła lub inkubatora ekspansji kosmologicznej. Nie istnieje dla niej żadna lokalizacja w postaci miejsca w czasie, jako że istnieje ona poza czasem i nie-czasem. Rzeczywistość Źródła jest spoiwem dla czasu i nie-czasu, całkowicie niewidocznym, a pomimo to absolutnie realnym.
Wstał, zdając sobie sprawę, że musi już zamknąć system i iść w kierunku windy. Zauważył, że czuje swoje ciało jakoś inaczej, tak jakby straciło ono na wadze, a on sam był teraz mieszkańcem wydłużonego, niezbyt skoordynowanego, młodego łabędziego ciała. Jego głowę zaprzątały myśli o Samancie. Cały jego świat wydawał się znajdować w kompletnym zgiełku, mimo że czuł się wyciszony, jakby przebywał w środku oka cyklonu, podczas gdy wszystko wokół niego poddawało się destrukcji. Z jakiegoś powodu, w umyśle jego pojawiła się myśl, że musi porozmawiać z Emily.
Wyłączając umieszczone pod sufitem halogenowe oświetlenie, Neruda głęboko westchnął. Poczuł się osamotniony bardziej niż kiedykolwiek, bardziej nawet niż wtedy, gdy będąc kilkuletnim dzieckiem przeżył śmierć swojej matki. Wiedział, że jego dezercja jest nieunikniona. Nie miał innego wyboru, jak odnaleźć dziewczynę o imieniu Lea, która nosiła w sobie klucz do tej wspaniałej tajemnicy. Siły nim kierujące były potężniejsze od jego osobistej woli. Czuł jak wspierają go w kierunku przyszłości, lecz ich twarze zamazane były w nieprzeniknionych płomieniach transformacji, które zewsząd go otaczały.
Opuszczając laboratorium komputerowe uśmiechnął się do kamer ochrony. Część jego myślała już o wzywającej go wolności, ale też o niebezpieczeństwie, które bez wątpienia wiązało się z jej uzyskaniem.